środa, 31 stycznia 2018

Teatr absolutny

 wtorek, 27 sierpnia 2013 21:28

      W radiu właśnie gra Xavier de Maistre, na bis, jakże by inaczej. A ja sobie myślę, że siadłabym tak gdzieś w pobliżu na poduszce, zamknęła oczy i się zasłuchała, mając przed oczami sceny z Szatni Wrocławskiego Teatru Pantomimy. 
       Zupełnie niespodziewanie - choć jest w tym jakaś ukryta logika, gdy popatrzeć z dalszej perspektywy - ostatni weekend rozpoczęłam od teatru. 23 sierpnia na Scenie na Woli im. Tadeusza Łomnickiegospektaklem Szatnia rozpoczął się XIII Międzynarodowy Festiwal Sztuki Mimu. Zaskoczył mnie kolorowy tłum widzów, pełna po brzegi widownia, kolejka po ostatnie wejściówki.  Pierwszy raz będąc w Scenie na Woli zachwyciłam się najpierw obszerną salą z wieloma stolikami, co dla zamiłowanej kawoszki nie jest bez znaczenia. Ale przejdźmy do spektaklu.
       Długi, ponadpółtoragodzinny, skomplikowany, zróżnicowany choreograficznie, kostiumowo, bardzo ekspresyjny. W zasadzie całkiem inny niż potoczne i powierzchowne wyobrażenia o pantomimie jako teatralnej sztuce. Prawie bez charakteryzacji, przynajmniej tych typowych białokredowych twarzy z podkreślonymi czarną kreską oczami i brwiami nie było. Zgodnie z tytułem za scenografię służyły szatniarskie szafki na wiele sposobów przesuwane podczas przechodzenia ze sceny do sceny. Z szafek wychodzili aktorzy za każdym razem grając inne postacie. Tylko dwóch głównych bohaterów wciąż było sobą: młody adept aktorskiej sztuki, czytający na początku książkę, może historię teatru mimu właśnie, oraz tajemniczy, kolorowy w czerwonym fraku, niezwykle teatralny w gestykulacji prestidigator wyczarowujący kolejne sceny.
        Na scenie przesuwały sie fragmenty z archiwalnych spektakli Henryka Tomaszewskiego połączonych wspomnianymi dwiema głownymi postaciami. Na podstawie podanych w książeczce programowej tytułów udało mi się rozszyfrować sceny z  Hamleta(oczywista scena zamordowania starego Hamleta i groteskowy pokaz rozterek młodego księcia), Rycerzy króla Artura (zakładanie zbroi na tle dynamicznej bojowej muzyki), Kobiety (Marilyn Monroe przemieniająca się w wampira - aplauz i śmiech na widowni), Snu nocy letniej (eteryczne i abstrakcyjnie dowcipne). A poza tym oglądaliśmy zabawną historię konfliktu między kobiecością a męskością oraz rywalizacji między kobietami o to, która lepiej prezentuje swoje wdzięki i między mężczyznami o to, który ma więcej krzepy. I jeszcze inne, inne sytuacje, konflikty, dramaty, męki twórcze wiolonczelisty, budzenie się życia w ziarnie, przerażającą akcję Frankensteina, człowieka w labiryncie emocji.    
         Kalejdoskop charakterów, technik mimicznej ekspresji, zmienność emocji, choreograficzna precyzja zbliżały całość do baletu niż typowego teatru, tym bradziej, że i muzyka odgrywała ogromną rolę, z wyjątkiem jednej sceny zbiorowej bez podkładu. Sposób wykorzystywania ludzkiego ciała również oddziaływał  na mnie na sposób baletowy.
        Zdumiewająca jest siła przekazu teatru bez słów. Wszyscy na widowni chyba przeżywaliśmy równie mocno wzruszenie w scenach lirycznych, dramatyzm bohaterów uwikłanych w przemoc i zło oraz chwile radości z groteskowego dowcipu. Może to właśnie jest teatr w swej istocie najgłębszy, prawdziwy. Bo słowa czasami zaciemniają obraz, wprowadzają fałsz, tymczasem tutaj człowiek, bohater nie może niczego ukryć - jego gest, mimika, spojrzenie mówią wszystko, wyrażają całą prawdę.  Jedno trzeba przyznać - teatr mimu jest sztuką prawdziwie uniwersalną, ponad barierą językową podobnie jak muzyka. Dlatego nie przeszkadza, że kolejne spektakle są dziełem zespołów zagranicznych, to nie ma znaczenia.
       Festiwal trwa jeszcze do 31 sierpnia. Otwierał go w piątek dyrektor artystyczny i założyciel Teatru Pantomimy Mimo, Bartłomiej Ostapczuk, którego oglądałam w akcji w ubiegłym roku w ramach Królewskich Arkad Sztuki na Zamku Królewskim. Więc może to właśnie jest ta ukryta logika przypadku. Pierwszy kontakt ze sztuką mimiczną naturalną, choć niewidoczną dla mnie nicią skojarzeń, doprowadził mnie do kolejnego etapu. Było warto za tą nicią iść. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zmiany

    Kończę pisanie na tym blogu. Prowadzenie równoległych blogów jest wyczerpujące. Zwłaszcza, że tematyka - szeroko pojęta kultura - jest p...