sobota, 29 stycznia 2022

Sześć harwardzkich wykładów Borgesa

      W wieku 68. lat powiedział do słuchaczy na wkładzie wygłoszonym w Harvardzie: "Poświęciłem większość życia literaturze, a mogę przekazać tylko wątpliwości". Dzielenie się nimi zajęło kolejnych pięć wykładów, z których ostatni Jorge Luis Borges (1899 - 1986) wygłosił 10 kwietna 1968 r. Dopiero w roku 2000 taśmy z nagranymi wykładami zostały odnalezione w uniwersyteckiej bibliotece i opublikowane przez uczelnię. Czytanie ich po latach sprawia niesamowitą przyjemność podążania niezwykłymi ścieżkami skojarzeń i fascynacji wielkiego argentyńskiego pisarza, poety, eseisty, a także wybitnego myśliciela. 

     Sześć harwardzkich wykładów zawiera kwintesencję poglądów Borgesa na temat poezji. Sedno tkwi w zacytowanej frazie "tylko wątpliwości".  Jednakże Borges na zakończenie wygłosił także swoje poetyckie credo, w którym wyznaje: "Wierzę tylko w aluzję".  Jest to konsekwencja wcześniejszej konstatacji autora, który uważał, że bycie pisarzem oznacza bycie "wiernym swojej wyobraźni". W innym miejscu Borges używa metafory snu jako kategorii decydującej o literackości dzieła. W każdym razie chodzi o to, że to, co chcemy nazywać literaturą, nie powinno być literalnym zapisem realiów, lecz wizją,  aluzją, sugestią, której odczytanie jest zadaniem czytelnika. Opis, opowiadanie, powieść to nie odwzorowanie, lecz metafora rzeczywistości. Nie przypadkiem więc jeden z wykładów Borges poświęcił właśnie metaforze. 

      Materiałem ilustracyjnym w wykładach są liczne i bardzo różnorodne cytowane (z pamięci!) przez Borgesa fragmenty utworów od starożytnego Homera po współczesnego Joyce`a, od poezji angielskiej, przez skandynawską,  po hiszpańską, od myślicieli chrześcijańskiej Europy po filozofów hinduskich.  Czasem zdobywa się na zabawne komentarze, jak o wierszach boliwijskiego poety Ricarda Jaimesa Freyre, które są "w piękny, absolutnie rozkoszny sposób pozbawione sensu". Jeśli zaś chciałoby się znaleźć potwierdzenie zacytowanych na początku wątpliwości, do których Borges tak szczerze się przyznaje, najlepszym przykładem jest zdanie: "Sądzę, że zgadzam się ze Stevensonem, ale myślę, że moglibyśmy chyba wykazać, iż się myli". 

     Niemniej znajduję w tych wykładach, mimo że miały w założeniu być teoretycznymi rozważaniami o literaturze, pokłady czystej poezji. Raz ze względu na cytowane perełki z licznych autorów znanych, jak Homer, Vogelweide, Keats, Yeats, Byron, Whitman, Hafiz, Tennyson, Frost, i mnie przynajmniej nieznanych, jak ów Freyre, Rossetti, Lugones, Meredith, Browning i tylu innych, o których nie mam bladego pojęcia. Borges uspokaja ewentualne wyrzuty sumienia z powodu tejże ignorancji, gdyż to nie autorzy ostatecznie zapadają w pamięć, lecz ich utwory, bohaterowie, opowieści, anegdoty... W zabawnym fragmencie wykładu "Myśl i poezja" zaczyna wymieniać swoich przyjaciół: Don Kichot, pan Pickwick, pan Sherlock Holmes, doktor Watson, Hucleberry Finn, Peer Gynt... "Nawet gdyby mi ktoś powiedział, że nigdy nie doszło do tych wydarzeń, nadal bym wierzył w Don Kichota, jak wierzę w osobowość jakiego przyjaciela". 

     Jeśli zaś podążyć za przewrotną myślą Borgesa, okaże się, że bycie czytelnikiem jest znacznie ważniejsze niż bycie pisarzem. Wręcz nie można zostać pisarzem, nie będąc czytelnikiem: "Uważam się zasadniczo za czytelnika. Jak wiecie, ośmieliłem się pisać; ale uważam, że to, co przeczytałem, jest znacznie ważniejsze niż to, co napisałem. Bo czytasz to, co chcesz, lecz nie piszesz tego, co byś chciał, tylko to, co możesz". Powiedział to jeden z najwybitniejszych autorów XX wieku, od dzieciństwa dwujęzyczny (hiszpańsko-angielski), maturę zdawał w liceum francuskojęzycznym, niemieckiego nauczył się sam ze słowników... Autor "Powszechnej historii nikczemności". 

środa, 19 stycznia 2022

Busikowe rozmówki

 - Cześć! Weźmiesz mnie na gapę czy muszę płacić?

- Wsiadaj, ale stawiasz piwo.

- A, wiesz, jakie tu dobre piwo mają?! Kupiłem se piwo ze sokiem, uuuch, jakie dobre było...

- Lepsze niż w knajpie mieście?

- Lepsze! Mówię ci, niebo w gębie! Dwa wypiłem takie dobre było...

........................................................................................

- Piękny zachód słońca, patrz!

- Nooo, jak budyń malinowy.

- Taka pogoda była, jak w Irlandii byłem. Tak coś minus trzy do pięciu stopni, nieco śniegu, czyste niebo i piękne zachody słońca. A w tym samym czasie w Niemczech i u nas minus dwadzieścia, zawieje, zaspy...

- Dawno już zasp nie mieliśmy...

- Klimat się zmienia... Teraz to u nas jest jak siedem, osiem lat temu w Irlandii... Wiem, bo byłem tam przez rok. 

..........................................................................................

- Cześć, gdzie byłeś cały dzień?

- Eeee, trochę w parku, trochę w pubie... różnie...

- Z matematyki nowe rzeczy mieliśmy, i z polskiego też...

- Eeee tam, jakoś nie ciągnie mnie...

- To ty matury nie zdasz. Ja nie zamierzam odpuścić.

..........................................................................................

- Wiesz? Wypadek był... bus rowerzystę zabił... 

- Kiedy? Kogo?!...

- No wczoraj, wieczorem zdaje się, ciemno było...

- Ale kogo potrącił i gdzie?

- No wczoraj, tego Kusiora, co zawsze pijany jeździ, koło świętej Tekli...Teraz to nawet nie jechał, taki pijany był, tylko rower środkiem szosy prowadził, nieoświetlony... Zdaje się, że na śmierć....

- Aaaa, o tym to słyszałem! Wcale nie na śmierć, żyje, tylko połamany szpitalu leży. Taki to ma szczęście!...

..................................................................................

czwartek, 13 stycznia 2022

I kto tu jest normalny?...

    Na marginesie rozważań o zagrożeniach stosowania powszechnej manipulacji przez Wielki Biznes i Wielkie Rządy Aldous Huxley formułuje nową - jakże adekwatną!- definicję normalności i choroby psychicznej. Już Erich Fromm zauważył, że "współczesne społeczeństwo Zachodu, pomimo swojego postępu materialnego, intelektualnego i politycznego, stwarza coraz mniej przychylne warunki dla zdrowia psychicznego i osłabia w ludziach poczucie bezpieczeństwa, szczęście i zdrowy rozsądek..." Obawiam się, a nawet jestem pewna, że dzisiaj Fromm z przerażeniem mógłby stwierdzić, sprawy zaszły jeszcze dalej. 

        Globalizacja działań i narzucania szeregu zasad niby to w imię dobra wspólnego - zauważa Huxley - wynika z przyjęcia założenia, że "ogół społeczeństwa ma większą wartość i znaczenie niż jego poszczególne elementy". Człowiek w tej koncepcji jest tu traktowany jako anonimowy element w zbiorze danych, czyli organizacji społecznej. Jednakże należy odróżnić pojęcia: istota stadna i istota społeczna. Człowiek jest istotą stadną, to znaczy żyje w gromadzie, tworzy komórki społeczne, ale ZAWSZE zachowuje w nich swoją indywidualną odrębność. Tymczasem istotę społeczną Huxley rozumie jako istotę, której sensem istnienia jest TYLKO działalnie na rzecz organizacji społecznej typu mrowisko, pszczela rodzina czy termitiera. To owady tworzą organizacje stricte społeczne, człowiek w tym sensie istotą społeczną nie jest. Dlatego każda "cywilizacja, która[...] dąży do znormalizowania jednostki ludzkiej, dopuszcza się gwałtu na naturze człowieka". Prymat zorganizowania społecznego wymaga i poprzez współczesną propagandę medialną stwarza model idealnego człowieka, który "przejawia dynamiczną ugodowość, silne  poczucie lojalności wobec grupy i niesłabnące pragnienie podporządkowania się".  Nie ma znaczenia, że owa grupa dzisiaj ma rozmiary globalne, a społeczności budowane są wokół narzędzi komunikowania się takich, jak Facebook, Twitter i inne. Zasady obowiązują te same: albo się podporządkujesz, albo...

         Niestety, złowieszczo i proroczo brzmią dzisiaj słowa: "Miarą ich choroby psychicznej jest idealne przystosowanie do życia w tym społeczeństwie. Miliony takich nienormalnie normalnych ludzi, funkcjonujących bez zakłóceń w społeczeństwie, do którego nie zdołaliby się dostroić, gdyby zachowali pełnię człowieczeństwa, wciąż pielęgnują iluzję indywidualizmu, ale tak naprawdę w znacznym stopniu są pozbawione indywidualizmu".

        Aldous Huxley, Nowy wspaniały swiat. 30 lat później. Raport rozbieżności. 

czwartek, 6 stycznia 2022

Nowy rok, nowa epoka, nowy wspaniały świat...

      "Nowy wspaniały świat" Alodus Huxley napisał w1931roku.  27 lat później autor jeszcze raz wrócił do powieści, która przyniosła mu największą sławę, próbując przeanalizować ile z jego proroczej wizji stało się realnością w świecie, w którym żyjemy. Wnioski nie napawają optymizmem, a gdy się spojrzy z perspektywy współczesnej, wręcz przerażają. "Nowy wspaniały świat 30 lat później. Raport rozbieżności" wydany w 1958 roku zawiera więcej podobieństw między światem literackiej fikcji a rzeczywistością niż różnic. Fikcja bowiem stała się rzeczywistością, a autor, choć zdawał sobie sprawę, w jakim kierunku zmierza świat, jest zdumiony, że nastąpiło to tak szybko:"Przepowiednie, które ogłosiłem w 1931 roku, ziściły się znacznie szybciej, niż myślałem. [...]  Zmora całkowitego uporządkowania, którą umieściłem w siódmym stuleciu po Fordzie, wyłoniła się z bezpiecznie odległej przyszłości i czyha na nas za najbliższym zakrętem".  Co napisałby dzisiaj, gdyby autor dożył naszych czasów? Że owa zmora już nas dogoniła i nami zawładnęła? 

     Huxley omawia różne rodzaje zawładnięcia wolnością obywatela przez państwo. Czytając kolejne strony eseju ma się wrażenie, że znajdujemy się w jakimś matriksie tak niedawno uważanym li tylko za fantasmagorie futurysty. Tymczasem na naszych oczach krok po kroku ziszczają się najbardziej fantastyczne proroctwa. "Państwo sprawuje niemal idealną kontrolę poprzez systematyczne umacnianie pożądanych zachowań, różne formy łagodnej manipulacji, zarówno fizycznej, jak i psychologicznej, oraz stosowanie standaryzacji genetycznej".  Doczekaliśmy czasów, w których obywatele zostali podzieleni na tych, którzy zasługują na przywileje i tych, którzy zostali pozbawieni nawet codziennych zwykłych praw, jak pójście na koncert, do restauracji czy do kina. Są dopuszczeni do swobodnego przemieszczania się i są tej możliwości pozbawieni w imię "jeszcze większych ograniczeń", które wedle Huxleya są podejmowane przez państwo w imię "zażegnania kryzysu", "gdy gospodarka zostaje zagrożona".  

       Za główny przejaw całkowitego panowania państwa umysłami, a w konsekwencji zachowaniami obywateli Huxley uznaje manipulację:"Parafrazując słowa Winstona Churchilla, nigdy tak wielu nie uległo manipulacji tak nielicznych" choćby z tego powodu, że wszelkie środki masowego przekazu tak naprawdę są finansowane przez elitę - jak to nazywa  - Wielkiego Biznesu. W gruncie rzeczy nie ma czegoś takiego jak wolne i niezależne media. Zależność finansowa jest zawsze formą podporządkowania. Za pomocą zaś mediów sprawuje się kontrolę nad umysłami obywateli.  Kiedyś "tysiące dziennikarzy wyrażało tysiące niezależnych opinii. Prawie każdy mógł gdzieś ogłosić drukiem prawie wszystko. Dziś z prawnego punktu widzenia prasa jest nadal wolna, ale większość małych gazet przestała istnieć. [...] W demokracji zachodniej działa cenzura ekonomiczna, a kontrolę nad mediami sprawują członkowie Elity Władzy".  Zasady opisane przez Huxleya w odniesieniu do prasy w 1958 roku równie dobrze dzisiaj można odnieść do mediów internetowych. Jakże wspólcześnie i namacalnie brzmi "proroctwo" na temat przemysłu medialnego, dla którego "największe znaczenie ma nie tyle prawda czy fałsz, co atrakcyjność informacji, w mniejszym  lub większym stopniu nieistotnych".  Płynie stąd zagrożenie dla najbardziej wartościowej wolności człowieka, wolności myślenia: "Jeżeli większość ludzi spędza znaczną część swojego czasu nie tu i teraz ani w przewidywalnej przyszłości, ale gdzieś indziej, w pozbawionych znaczenia zaświatach sportu i oper mydlanych, mitologii i metafizycznch fantazji, społeczeństwu trudno będzie oprzeć się zakusom tych, którzy chcą nim manipulować i dążyć do przejęcia kontroli. 

       Gdy więc Huxley pisał: "Dzięki postępowi technicznemu Wielki Brat może teraz być prawie tak wszechobecny jak Bóg", możemy dzisiaj dopowiedzieć, że tak właśnie się stało. Ukrywa się pod niebudzącymi grozy "ciasteczkami".  

C.d.n. 

Zmiany

    Kończę pisanie na tym blogu. Prowadzenie równoległych blogów jest wyczerpujące. Zwłaszcza, że tematyka - szeroko pojęta kultura - jest p...