sobota, 27 stycznia 2018

Cały dzień tylko Chopin...

środa, 17 października 2012 15:14

       ... a wieczorem, przez radio, Requiem Mozarta z Bazyliki Św. Krzyża w Warszawie.
A na razie nadal, jak od samego rana, tylko Fryderyk Chopin.
I mój ulubiony pianista, którego zapamiętałam sprzed ponad 40 lat. Jak to było dawno! 


A teraz skok w czasie. Cokolwiek by grał i tak jego nazwisko się zrosło z Chopinem, taki już los zwycięzcy ;-)


Oddając głos poecie; może słowa poezji przybliżą nieco naturę muzyki:

Już lustra dźwięk walca powoli obraca
I świecznik kołując odpływa w głąb sal.
I patrz: sto świeczników we mgłach się zatacza,
Sto luster odbija snujący się bal.

I pyły różowe jak płatki jabłoni,
I skry, słoneczniki chwiejących się trąb.
Rozpięte szeroko jak krzyże w agonii
Szkło ramion, czerń ramion, biel ramion i rąk.  

(Czesław Miłosz, Walc, fragm.)

No to niech będzie walc:


A noc jesienna 17 października 1849 r. w apartamencie na Placu Vendôme nr 12
była długa i ciężka. Za to świt, ach świt już lekki jak mgła.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zmiany

    Kończę pisanie na tym blogu. Prowadzenie równoległych blogów jest wyczerpujące. Zwłaszcza, że tematyka - szeroko pojęta kultura - jest p...