środa, 31 stycznia 2018

Żeglować można i w postaci powiewania chustkami na molo

czwartek, 27 czerwca 2013 22:36

       Niech także i mnie wolno będzie udział wziąć czynny w obrzędzie Dziadów. Mniej ważny jest czas, niemniej jednak w praktyce właśnie okazał się być dożywotnim.  Teraz zaś pozwolą państwo, że znów stanę się Alter Ego. Dzieje się coś bez przerwy, naprędce, jeszcze wczorajszego dnia człowiek nie ogarnął, a już jutro, gdy ty mkniesz sobie tranzytem przez przedświt jutra z przedwczoraj do wczoraj... Wyśmieją ciebie zanim dotrzesz do stacji. Stajesz się z minuty na minutę coraz bardziej obcy. Czyli znowuż właściwie egocentryzmu błąd zatrudniania w służbie swoich kaprysów krasnoludków, elfów czy i Mefistofelesów nawet. Co skłoniło ciebie, iż między domem rodzinnym poza Polską a Polską wybierasz Polskę?
        Teodor Parnicki od dzieciństwa posługiwał się językiem niemieckim i rosyjskim. Urodził się w Charlottenburgu (dzisiaj dzielnica Berlina), by w wieku lat trzech z rodzicami wyjechać do Moskwy. Następnie mieszkał w Ufie, Omsku, Władywostoku, Charbinie.  Mając lat 12 zaczął uczyć się języka polskiego i uczęszczać do polskiego gimnazjum. Jako piętnastolatek podejmuje decyzję, że zostanie polskim pisarzem. Po wstąpieniu na Uniwersytet im. Jana Kazimierza we Lwowie studiuje polonistykę, orientalistykę i anglistykę. W 1940 r. aresztowany i zesłany w głąb Rosji, opuszcza ją wraz z armią Andersa. Pod koniec  wojny zamieszkał w Meksyku będąc attache kulturalnym Ambasady Rządu  RP na Uchodźctwie. Po utracie nominacji  pozostał tam do 1967 r., w którym wrócił do Polski na stałe.
Jako poliglota i znawca literatury rosyjskiej mógł mieszkać wszędzie. Jednak wrócił i został polskim pisarzem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zmiany

    Kończę pisanie na tym blogu. Prowadzenie równoległych blogów jest wyczerpujące. Zwłaszcza, że tematyka - szeroko pojęta kultura - jest p...