sobota, 20 stycznia 2018

Polska muzyka klasy światowej,czyli Wojciech Kilar

piątek, 22 lipca 2011 19:44

      17 lipca urodziny obchodził Wojciech Kilar. Nie będę tu pisać, kto zacz i jaki ma dorobek. W dobie internetu takie wiadomości są powszechnie dostępne. Mam ulubione kawałki wśród jego kompozycji, ale nawet trudno by mi było wymienić, bo gdy zaczęłam... okazało się, że wszystko mi się podoba i to bardzo.  Nie umiem wyjaśnić, dlaczego jego muzyka wywołuje we mnie taki pozytywny rezonans. I nie ma znaczenia, czy jest to utwór symfoniczny czy też jakiś kawałek filmowy. A`propos filmów,  zapytano kiedyś kompozytora, czemu uparcie mieszka w tych prowincjonalnych polskich Katowicach, skoro mógłby zamieszkać gdziekolwiek na świecie, gdzie reżyserzy bez trudu mogliby go znajdować, zamawiając u niego muzykę do swoich filmów. A on na to: "Jak zechcą mojej muzyki,  to niech mnie szukają w Katowicach". Komponował do ponad 130 filmów, w tym Andrzeja Wajdy, Romana Polańskiego, Francisa Forda Coppoli czy Jane Champion. 
      Od dawna jestem pod wrażeniem Orawy czy Krzesanego, ale dzieła te sam kompozytor uznaje również za najlepsze w swoim dorobku. Z okazji niedawnych urodzin Dwójka przypomniała utwór z 1981 roku - Exodus. No i odleciałam... Porwało mnie...  Zasłuchałam się i czas się dla mnie zatrzymał. 

Dla niecierpliwych - tylko 10 minut, ale za to jakich! A to mój "spis treści":
1 minuta 23 s - nieruchomieję i wstrzymuję oddech;
3, 32 - wzruszenie;
4, 25 - napięcie rośnie;
5, 43 - koniec??...
5,45 - ... ależ nie!! wchodzą wiolonczele i kontrabasy;
7,48 - smyczki full!!! Rosną! Rosną! Rosną!
8.53 - Potęga!
9,40-41 - ... i co dalej???... tu się urywa. kto chce wiedzieć, jak się kończy, link poniżej z pełną wersją.


Końcówka - 21 minut 30 sekund - Hosanna - no ryczę, po prostu ryczę jak bóbr...

      Ja się nie nadaję do słuchania muzyki. Za bardzo się wzruszam. Kiedy słucham, świat może nie istnieć. Podobnie jest z książkami: kiedy czytam, nic innego nie istnieje. Rodzina zawsze miała ze mną problem. Dlatego mieszkam sama ;-) Jak się palą bułeczki w piekarniku, jak się coś przypala i wygotowuje, albo na odwrót - coś stygnie, a nie powinno, gdy żelazko nie wyłączone, gdy nie słyszę stukania do drzwi, gdy woda zalewa łazienkę z pralki... to tylko ja ponoszę później konsekwencje. 

      23 lipca
       Co robi normalny czlowiek, gdy wyjeżdża o piątej rano? Idzie wcześnie spać. A co ja robię? Słucham muzyki. Właśnie zdałam sobie sprawę, że skoro za niecałe pięć godzin wyjeżdżam, to ten utwór o znamiennym przecież tytule - Exodus - świetnie się nadaje, aby spędzić przy nim resztę nocy. Na szczęście będę jutro - ach, to już dzisiaj! -  nieświadomą upływającej drogi pasażerką, więc może nieco odeśpię. A jakby co, to biorę termos z kawą. Co ja robię? Przecież nie mam już dwudziestu lat! A co tam! Fra le procelle del mar turbato...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zmiany

    Kończę pisanie na tym blogu. Prowadzenie równoległych blogów jest wyczerpujące. Zwłaszcza, że tematyka - szeroko pojęta kultura - jest p...