sobota, 20 stycznia 2018

No to posłuchajmy... Madame Butterfly

niedziela, 11 września 2011 17:03


      Wyniosłam go z mrocznej piwnicy, gdzie skrył się już chyba na zimę. Ale dzisiaj jest tak pięknie i słonecznie, że poczuł to w skrzydłach i szukając wyjścia, miotał się od ściany do ściany. Więc  go wyniosłam na dwór, a on, jak widać, usiadł i nie chciał odlecieć. Zdążyłam włączyć telefon, pstryknąć zdjęcia, a on nadal nic... Przyglądał się światu czy może żegnał się z nim jak Madame Butterfly?
       Dramatyczna opera Giacomo Pucciniego Madame Butterfly (premiera w 1904 r.)to jedna z najsłynniejszych historii o nieszczęśliwej miłości, powstała na fali zainteresowania japońszczyzną. Historia banalna: amerykański porucznik Pinkerton uwodzi młodą, piętnastoletnią gejszę Cio-Cio-San, obiecując jej małżeństwo. Ona, wierząc jego zapewnieniom o miłości, zakochuje się w nim, narażając się na odrzucenie przez rodzinę, która ją wyklina za porzucenie religii przodków. Cio-Cio-San, decydując się na ślub z Amerykaninem, zrywa stosunki z rodziną i wyrzeka się swojej japońskiej tożsamości. Tymczasem Pinkerton zniknął na... trzy lata. Cio-Cio-San była dla niego tylko przygodą, od której wrócił do prawdziwej amerykańskiej narzeczonej. Butterfly (Motyl - bo to znaczy po angielsku imię Cio-Cio-San) niczego się nie domyślając, czeka jednak na swego męża, odtrącając w międzyczasie starających się o nią zalotników (niemal jak wierna Penelopa).  Dopiero list od niego, pokazany jej przez konsula Sharplessa, otwiera jej oczy i zaczyna rozumieć, że Pinkerton po prostu ją porzucił. Czego jednak nikt się nie domyśla, Butterfly ma z Pinkertonem dziecko.  Kiedy jego istnienie dociera do Pinkertona, postanawia odebrać synka, który jest przecież Amerykaninem. Cio-Cio-San zgadza się oddać synka pod warunkiem, że Pinkerton przybędzie  po niego osobiście. Kiedy ten się zjawia, Butterfly, świadoma, że nie odzyska ukochanego mężczyzny, właśnie popełniła samobójstwo rytualnym sztyletem. 
       No to posłuchajmy:

Aria Cio-Cio-San na wejście - najwyższe D Pucciniego na głos sopranowy


Zakończenie: Con onor muore (Umrzeć z honorem) i Tu, tu, piccolo iddio! (Pożegnanie z synkiem) - scena samobójstwa:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zmiany

    Kończę pisanie na tym blogu. Prowadzenie równoległych blogów jest wyczerpujące. Zwłaszcza, że tematyka - szeroko pojęta kultura - jest p...