sobota, 3 lutego 2018

Trzech Polaków we Francji

poniedziałek, 06 kwietnia 2015 14:04

      Jak odmienne bywają wrażenia z podróży do tych samych miejsc w zależności od osoby, zainteresowań, okoliczności, czasu. Stanisław August Poniatowski, przyszły król Polski, obraca się w arystokratycznym towarzystwie, wylicza zawarte znajomości, poznaje niuanse salonowej rozmowy, opanowuje skomplikowaną etykietę paryskiego towarzystwa, gdzie tylu ludzi przez całe życie zajmuje się niczym, wielką przywiązują cenę do wyłącznej znajomości mnóstwa drobnostek, nowych wyrażeń, pewnych historyjek, pewnych w życiu z ludźmi sposobików, które wyodrębniają ten świat z tłumu cudzoziemców, podnosząc w ich oczach wykwintność obyczajów francuskich. Z kolei pierwszy kolekcjoner Stanisława Augusta Poniatowskiego, namiętny zbieracz rycin, medali i antyków, stanowiących podstawy królewskiej kolekcji, August Fryderyk Moszyński, zawędrowawszy do Marsylii, zamieszcza dokładny opis funkcjonowania portu, żałuje, że nie może przyglądać się budowaniu największego okrętu, zwiedza obserwatorium astronomiczne, gdzie podziwia teleskop Schorta, przez który przy dobrej pogodzie można obserwować księżyce Jowisza.
        Zawartość pamiętników i wspomnień podróżniczych jest świadectwem dwojakim: daje wyobrażenie o innym kraju, obyczajach narodu, stanie rozwoju ekonomicznego, politycznego, życiu społecznym itd., ale jeszcze bardziej odzwierciedla osobowość piszącego. Moszyńskiego interesuje dosłownie wszystko, sposoby noszenia ciężarów przez marsylskich tragarzy, wystrój kościołów, rozbudowa nowych dzielnic miasta, przedstawienia w teatrze, kolekcja marsylskich medali, lombardy dla ubogich oraz uliczne kłótnie.
         Wizyta w teatrze przypomina obserwowanie najbardziej hałaśliwego targowiska. Moszyński nazywa je nawet dosadniej, sabatem czarownic, choć temat sztuki był zgoła pobożny: historia Samsona ;-) W trakcie przedstawienia najmniej słychać, co dzieje się na scenie, taki panuje hałas, rwetes, gwizdy, klaskanie. Jak część widowni oklaskuje jedną aktorkę, to druga część uważa za stosowne wyrazić swoją dezaprobatę gwizdaniem i hałasowaniem.
        Na regularne poznawanie teatrów, najnowszych przedstawień dramatycznych, komicznych i operowych, zwiedzanie bibliotek, galerii, muzeów poświęcał wiele czasu i pieniędzy, kosztem ograniczania nawet codziennych potrzeb osobistych, Julian Ursyn Niemcewicz. Wolał skromniej się żywić, żeby móc wieczorem pójść do teatru, dokąd ciągnęła do chęć poznania wybornych dzieł Rasina, Cornela, Moliera. Nie omieszkał zapoznać się z dziełami tworzącego w tamtym czasie nowatorem muzyki operowej Gluckiem, którego Armida jednak go nie zachwyciła. Autor Powrotu posła wolał jednak klasyczny repertuar Komedii Francuskiej.
       Niemcewicz miał możliwość porównywania obrazu Francji na przestrzeni półwiecza. Po raz pierwszy stanął na ziemi francuskiej 7 kwietnia 1785 roku, a ostatnie lata życia spędził w Montmorency, gdzie zmarł w roku 1841. Poznał plejadę francuskiej arystokracji, polityki, obserwował skutki rewolucji francuskiej, śledził polityczną drogę Napoleona, zaprzyjaźnia się z Chateaubriandem, czyta Hugo, Balzaka i George Sand. Zna oczywiście wszystkie ważne persony polskiej emigracji paryskiej. Będąc świadkiem historycznych zmian, obserwując uroczyste obchody imienin Napoleona w roku 1807 i towarzyszące temu huczne zabawy wesołego paryskiego tłumu, z dystansem historyka zapisuje refleksję: Patrząc na nie Kserksesa odnawia się uwaga, ze z tego ruszającego się dziś, żyjącego mnóstwa za lat sto i jedno żyć nie będzie , obróci się w pył i popiół, jak tyle, tyle pokoleń, co je poprzedziły i znikły na zawsze.

Stanisław August Poniatowski - przebywał we Francji w latach 1753 - 1754. Jego Pamiętniki króla zostały napisane po francusku (Memoires du roi Stanislas Auguste Poniatowski).
August Fryderyk Moszyński - pierwsza podróż do Francji i Włoch w 1747r. Ponownie wyjeżdża - tym razem na południe Francji w r. 1784r. Umiera we Włoszech dwa lata później. Wrażenia zapisuje w Dzienniku podróży do Francji i Włoch (Journal de voyage), którego pierwsze wydanie po polsku ukazało się dopiero w r. 1970.
Julian Ursyn Niemcewicz - po raz pierwszy znalazł się we Francji 7 kwietnia 1785 r.. Powtórnie zawitał do Paryża w r. 1787. Trzeci raz przejeżdżał przez Francję udając się w dalszą podróż do Stanów Zjednoczonych w roku 1804. i wracając zza oceanu w r. 1807. Po raz ostatni zawitał na francuskiej ziemi w roku 1833 i pozostał już do końca życia w r. 1841.  Wspomnienia zawarł w Pamiętnikach czasów moich  (1785) oraz Dzienniku kieszonkowym z roku 1807. 

       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zmiany

    Kończę pisanie na tym blogu. Prowadzenie równoległych blogów jest wyczerpujące. Zwłaszcza, że tematyka - szeroko pojęta kultura - jest p...