sobota, 3 lutego 2018

...mrok szarej godziny...

środa, 09 września 2015 22:21

Silny huk gromu wyrwał mi spod powiek
senność kamienną...
Śmierć przychodzi jak wiosna, błyszczy oko
szpaka. Mury powietrza rosną pijane od światła.
Króluje hałas smutku, harmider cierpienia.
Rośnie jak dym żałobny, syty, głuchy kurz.
... płacze wosk
sztywnieje płomień gdy pod skórę
świeca zanurza się jak nóż
i bije w żebra  ślepy dziób
by nieśmiertelność dać na moment...
Głos, co mi słuchu doszedł, był nie łkaniem,
lecz szeptem westchnień...
zostawiam go ziemi i ciszy niczyjej.
Nie krzycz. Nie wołaj. Zaśnij.
Nie módl się nadaremno.
Nie płacz.
Jesteś jak korzeń oddany na żer żniwnej wędrówki
i post, który czeka na gody października
i tylko nieme drzwi
krztuszą się od szlochu...

Przelotne dotknięcia, gwar godzin, wymierające
słowa, zatajone prośby, bezpłodne zdania, nieodkryte
sny. Zapisywać? Nigdy
więcej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zmiany

    Kończę pisanie na tym blogu. Prowadzenie równoległych blogów jest wyczerpujące. Zwłaszcza, że tematyka - szeroko pojęta kultura - jest p...