sobota, 3 lutego 2018

Listy na wieczność. Cz.3.

poniedziałek, 15 czerwca 2015 16:20

  "Upłynął znowu ocean czasu, myśli codziennych biegnących (...) Nazwijmy je niewysłanymi listami. Będzie ich przybywało jak porwanych kartek papieru. Nic to, maksymy dobrej znajomości nie ulecą, nawet jeśli wiatr się nie uspokoi i zgasi lampę, a dni staną się bezowocne." - Tak przeprasza mnie moja droga H. za tyle niezapisanych i niewysłanych słów. Nie gniewam się, bo jakże bym mogła, choć żal mi tego,co  niezapisane, bo tęsknota za cudzym słowem zawsze jest brutalnie egoistyczna. A jednak wybaczam bez cienia pretensji. "Są znajomi i przyjaciele z długoletnich relacji. To one cementują pamiętanie o sobie. Tylko ci mogą sobie na wiele pozwolić i dużo wybaczyć. Od nowych osób oczekujemy czegoś więcej, margines tolerancji dla nich mamy maleńki. Czyż nie jest tak?"
         Gdy kogoś znamy, a może bardziej jeszcze gdy nie znamy, w jego języku poszukujemy potwierdzenia odkrywanej osobowości - "tę równowagę stylu, równowagę i powściągliwość w posługiwaniu się słowem. W nim czasem chaos doprowadzający do logicznego porządku, refleksji." Śmiem wątpić, czy to akurat jest o mnie, bo im dłużej się znamy, tym lepiej umiem czytać między wierszami cudzych listów. Zwłaszcza gdy autor/ka wie o mnie tak wiele:"Zażywaj błogiej ciszy, tak przez Ciebie wyczekiwanej, a ja myśląc o Tobie cieplutko będę pisała jeszcze nie wiem, o czym". Ależ o wszystkim! O wszystkim, co ważne, istotne każdego dnia, co tworzy nas i nasze życie. Liczy się tak wiele, a tak niewiele umiemy zapamiętać, zapisać. Tak wiele w tak niewielu ważkich słowach: "Każda droga jest dobra na podzielenie się z ludźmi wielkimi wartościami" i jeszcze jedno zdanie z twoich listów: "Droga do pięknego dnia prowadzi przez noc". Powtarzam sobie to codziennie rano :-)
       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zmiany

    Kończę pisanie na tym blogu. Prowadzenie równoległych blogów jest wyczerpujące. Zwłaszcza, że tematyka - szeroko pojęta kultura - jest p...