piątek, 2 lutego 2018

Czas na podróże

piątek, 27 czerwca 2014 1:01

     Klatka schodowa prowadząca do mieszkania nr 50 w pewnej kamienicy cała jest popisana krótkimi suplikacjami: "Szukam mojej Małgorzaty!", "Mistrzu, wróć!", Woland, czekamy na ciebie", "Wezmę pod opiekę kota Behemota"... Gdzie? Oczywiście w Moskwie na ulicy Sadowej 302a. A na Patriarszych Prudach są ławeczki i czas przysiąść, a nuż  z drgającego powietrza zmaterializuje się ten mający "ze dwa metry wzrostu, ale w ramionach wąski i chudy niepomiernie, a fizys, proszę zauważyć, mał szyderczą". A przed wieczorem, o zachodzie słońca, z Worobiowych Gór będziemy patrzeć jak Moskwa płonie.
     Trochę inna będzie Praga: melancholijna i smutna w ciasnych uliczkach lub pieniąca się w kuflach. Zależy z kim pójdziemy: z Franzem Kafką czy z Jaroslavem Haškiem. No i jeszcze Hrabalposłużyć może za przewodnika. Z Pragi rzut beretem do Wiednia na przejażdżkę tramwajem linii 38. Canetti, jak inni wielcy tego miasta w tym czasie, poznał muzę  wielu z nich: Almę Mahler, która dwa lata przed jego przybyciem do Wiednia została wdową po wielkim kompozytorze. 
     Dalej podróż odbędzie się nocą, żeby o świcie zakończyć najsłynniejsze "Pożegnanie z Berlinem" uwiecznione w książce, musicalu i filmie. Choć autorem literackiego pierwowzoru jest  Christopher Isherwood, to nazwisko Boba Fosse bardziej zapada w pamięć jako reżysera oskarowego "Kabaretu". Tu też, jak w  Moskwie spotkać można diabła, ale jakże inny to będzie Mefisto, nie wiem,  Klausa Manna bardziej czy w filmowej interpretacji Brandauera. Nocne życie w Berlinie jest zbyt głośne, hałaśliwe, szokujące ekstrawagancją. Ale czyż Paryż czasów belle epoque był inny? O, w Paryżu wędrować można po krzyżujących się śladach pisarzy, poetów, malarzy i bohaterów stworzonych na przewodników dla każdego rodzaju turysty. Wiesława Czapińska w swojej ksiażce wybrała Klaudynę z cyklu powieściowego  Colette oraz meandry spacerów z  Françoise Sagan. A przecież tyle jeszcze innych możliwości. Może  powędrować z Remarquem pod pachą, a może nie tak tragicznie, pójść za cieplejszym spojrzeniem Woody`ego Allenanawet jeśli za moment spadnie deszcz? W Łuku Triumfalnym" pod portretem Joanny kryje się Marlena Dietrich, z którą Remarque`ałączył krótki choć gwałtowny romans. W Paryżu właśnie. 
       Będzie jeszcze Wenecja sportretowana przez Thomasa Manna, a potem w filmie Viscontiego z polskim bohaterem, obiektem pożądania Aschenbacha. Będzie Rzym Moravii i Werona Szekspira. Musi być, rzecz jasna, Elsynor, Dania więzienie, ale i Dania "oglądana z latającego kufra' Andersena. I na koniec, na sam koniec Warszawa. Czyim tropem podąża autorka tego niezwykłego zestawienia literackich podróży? Tadeusza Konwickiego. "Mała apkalipsa". Wspomina Konwicki jak próbowano od niego wydobyć tajemnicę podziemnego przejścia z Paradyzu do KC.  To przynajmniej dowód, że jego pwieść była czytana. Czy będzie poczytna nadal, gdy świat w niej opisany coraz bardziej oddala się w przeszłość i trudno znaleźć dawny tradycyjny bar mleczny? 
      Książka  Wiesławy Czapińskiej jest zaledwie zarysem, szkicem literackich podróży, jakie można odbyć z ulubionymi powieściami w rękach zamiast map i przewodników Pascala. Ładne, eleganckie wydanie, z architektonicznym fotomontażem w kolorze sepii na twardej okładce, zachęca i pozostawia z niedosytem. Podróże są zbyt krótkie, za mało w nich ducha książek, za dużo zdań zbyt krótkich, by się nimi rozkoszować. Za mało tej tytułowej magiczności, nie czuję jej. Może przeczytam jeszcze raz i przejdę znowu ulicami miast? 

Wiesława Czapińska: Magiczne miejsca literackiej Europy. Wydawnictwo Europa.
      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zmiany

    Kończę pisanie na tym blogu. Prowadzenie równoległych blogów jest wyczerpujące. Zwłaszcza, że tematyka - szeroko pojęta kultura - jest p...