czwartek, 02 lipca 2015 17:45
Przecież ja to wszystko wiedziałam! a czytam jakby po raz pierwszy. Z jednej strony to fajne, bo znowu coś się nowego objawia. z drugiej jednak frustrujące: cholerka, czyżby ze mną aż tak źle już było??!!
Taki Dante, jak to możliwe, że zapomniałam. jego prawdziwe imię to Durante, a Dante to po prostu jakby zdrobnienie, skrót jakiś. Z kolei co można wyczytać ze zwyczajnej skarpetki? Ze skarpetki nic, ale niejaki Scarpetta degli Ordelaffi przyjmował w gościnie Dantego, a to już powód do pozostania w pamięci potomnych na wieki. No i rzecz arcyciekawa, pomijając postacie mitologiczne, wszystkie inne zamieszczone w Boskiej Komedii są historyczne. A jednak miałam nadzieje, że Alighieri trochę nazmyślał ;-) I rzecz ostatnia, najgorsza: zapomniałam swoich notatek!!! Tak tak, słuszne domysły, czytam właśnie Boską Komedię. Co za różnica, skoro i tak czuję się jak piekle od prażącego słońca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz