niedziela, 24 kwietnia 2016 11:26
Zakończyłam czytanie Brodskiego Listem do Horacego i sięgam po następną książkę ze stosu: Nitka Ariadny Barbary Toruńczyk. Znowu rzecz niebeletrystyczna, antologia esejów, przyczynków krytyczno-literackich, wstępów redagowanych do książek, wypowiedzi publikowanych w literackich czasopismach. Przegląd i ogląd humanistycznego spojrzenia autorki na współczesną literaturę, wybitnych twórców, wzajemnych zależności i zażyłości, jak choćby w pierwszym zamieszczonym w zbiorze eseju Mistrz i uczeń o korespondencji Zbigniewa Herberta z Henrykiem Elzenbergiem. A w sumie kopalnia: kopalnia wątków, portretów, śladów, literackich odkryć.
Meandry zależności. Kończyłam czytać Brodskiego pisząc o jego spojrzeniu na Marka Aureliusza i zaczynam księgę Toruńczyk zdaniem z tego pierwszego eseju: Ścieżkę myśli przecina konna sylwetka Marka Aureliusza, po chwili ginie nam z oczu. Zapewne zmierza na inne spotkanie. Tym razem z rosyjskim poetą. Tym poetą jest Josif Brodski. Barbara Toruńczyk, założycielka Zeszytów Literackich, jest jednym z ważniejszych na polskim rynku wydawców Brodskiego. Zażyłość poety z rzymskim filozofem nie mogła ujść jej uwadze.
Nitka Ariadny składa się z siedmiu części poświęconych innym zjawiskom literackim, innym osobowościom. Część pierwsza Herbertowi, część druga Miłoszowi, następne w kolejności: pokoleniu `68, w tym Barańczakowi i Zagajewskiemu, Grudzińskiemu i Giedroyciowi, nieco Czapskiemu i polskim pisarzom na emigracji, część szósta to - Josif Brodski i zakończenie - wywiad z samą Autorką. Przegląd literackich zjawisk nieprzeciętnych. Bez mała 400 stron wymagającej i jakże pasjonującej lektury.
Rzecz cała dotyczy w zasadzie poezji. Czy można zatopić się w poezji? Można, chociaż większość woli czytać prozę.Tylko jaką? Beletrystyka to rzecz trudna, zwłaszcza współczesna, więc także jeśli czytam, to owszem prozę o ... prozie. Na przykład o tym, jak powstaje fabuła, jak pisarz wyposaża bohatera w charakter i osobowość, jak rozstrzyga co jest najpierw: fabuła czy zdarzenie. Orhan Pamuk twierdzi, że zaczyna od mapy. Nie w sensie geograficznym, chociaż ma z nią coś wspólnego. Chodzi o mapę istotnych punktów fabularnych, które następnie łączy poprzez budowanie wątków, wyszukiwanie (wymyślanie) powiązań.
Mimo że metaliteracka książka Pisarz naiwny i sentymentalnywygląda na szczere przedstawienie własnego rozumienia procesu twórczego, w dodatku na własnym przykładzie, z odwołaniami do własnych powieści (ale bez przesady, czyli rzec można bez nadmiernego egocentryzmu), czyta się to jak... prawie powieść. Może tylko taka literatura jest dzisiaj strawna? Bo wyrasta nie z pogoni za nowoczesnością, z absurdalnego buntu przeciw temu, co zastane (nie ma nic bardziej denerwującego i płytkiego niż bunt dla samego buntu), ale z dobrze znanej i przyswojonej tradycji. Orhan Pamukodwołuje się, nie, powołuje się na źródła horacjańskie: ut pictura poesis, cytując Sztukę poetycką rzymskiego autora. I znowu wracamy do początku.
Co pozostanie z wywracania wszystkiego na nice? Nic pewnie. Trwanie jest nieodłączne z upływem czasu. Tylko to ma szansę przetrwać, co wytrzymało próbę wielu czasów. Jak ktoś chce, może je nazywać epokami. Epoki są, ze swej istoty, przemijające. Jeśli ktoś chce przetrwać dłużej, musi zapuścić głębsze korzenie. Herbert, Brodski, Elzenberg i Pamuk, i cała ich plejada odwracają się wciąż wstecz. Czy to znaczy, że stoją? Potoczne powiedzenie głosi, że kto nie idzie do przodu, ten się cofa. A jednak wciąż wychodzi na to, że ci, którzy z zamkniętymi oczami prą tylko do przodu, są daleko z tyłu za nimi. Ot, paradoks.
Barbara Toruńczyk: Nitka Ariadny. Zeszyty Literackie. Warszawa 2014.
Orhan Pamuk: Pisarz naiwny i sentymentalny. Przeł. Tomasz Kunz. Wydawnictwo Literackie. 2012.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz