... stanęło wszystko. Naprawdę trudno się połapać, gdy z dnia na dzień zmienia się kalendarz, plany się sypią, znajomi dzwonią i mejlują, a mnie nie ma. Kiedyś życie było prostsze; teraz jest internet i zaglądając wczoraj wieczorem na stronę zawodową dowiedziałam się (!), że nie idę do pracy rano, lecz na popołudnie. Z kolei wczoraj zaczynałam od szóstej trzydzieści rano. Kiedy mówię przyjaciółce, ze takie mam teraz godziny, ona nie wierzy i pyta, jak to możliwe i w ogóle, kiedy znajdę czas, żeby się spotkać, przygotować wieczór (a właściwie poranek) literacki z okazji Roku Kraszewskiego. No kiedy? Skoro człowiek nie jest pewny dnia ani godziny? Dobrze, że przeczucie kazało mi sprawdzić piątek, bo okazało się, że też zajęty i to od rana do wieczora, mam zapisane czarno na białym, ale w pamięci się nie utrwaliło i byłam przekonana, że po południu wolne i jak zwykle wyskoczę na wieś do ogrodu choćby na dobę (bo w niedzielę I Komunia chrześniaczki) a tu... wszystko stanęło na głowie. Cóż poradzić? Włączyć muzykę i cieszyć się chwilą. A że odebrałam właśnie kolejną paczkę z płytami, to...
... na wycieranie kurzy i skakanie po szafkach i półkach polecam Slavic Heroes Mariusza Kwietnia ze szczególnym uwzględnieniem (co najmniej trzy razy pod rząd) arii Miecznika ze Strasznego DworuMoniuszki. Nie ma nagrania na youtubie! Skandal! Mogłabym wgrać z płyty na komputer i puścić, ale chyba to nielegalne?... Więc, niestety, inne nagranie. Nie ma to jak sprzątanie w rytmie poloneza
Muzyka Moniuszki nie była przedmiotem mojej fascynacji do czasu, gdy usłyszałam ją pod batutą Łukasza Borowicza. Nie wiem, co on w sobie ma, że jego Moniuszko bardzo mi się spodobał. Mariusz Kwiecień nagrał swoją płytę z Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia, której dyrektoruje i dyrygentuje właśnie Borowicz. Doskonałe połączenie muzycznych talentów obu panów.
No a potem, kiedy się zmęczyłam polonezem z mopem, czas na relaksacyjne zasłuchanie w muzykę Vivaldiego na przykład. Korzystając z jakichś obniżek i rabatów, zakupiłam Uwertury Operowe tegoż w wykonaniu Modo Antiquo pod Federico Maria Sardellim. No i się słucha, rozwieszając na przykład pranie i podlewając kwiatki.
Aż się boję, co zdarzy się jutro...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz