niedziela, 28 stycznia 2018

Wypadam z gry

 wtorek, 11 grudnia 2012 20:40

      Słucham sobie. Premierowa realizacja Lohengrina Wagnera w La Scali. Miałam nie oglądać, ale ... Obejrzałam, chociaż nie mam czasu.  Obejrzałam, wysłuchałam. Opera operą, ale mnie i tak podoba się Uwertura. Taki mam nastrój tym razem. W zasadzie to strasznie smutne jest. Nic nie kończy się pomyślnie. Tylko brat Elsy, Gotfryd, wraca do świata żywych odczarowany z postaci łabędzia. A poza tym... same tragedie... rozczarowania... czy ja wiem?... Lohengrin najpierw ratuje Elsę przed podejrzeniami o zamordowanie brata, potem się z nią żeni, a potem... musi wracać do swojego Monsalvatu. W pojedynku darował życie Telramundowi - i to był błąd litości i honoru - i tak musiał go później zabić. Ortruda jak Lady Makbet sieje samo zło i na koniec popełnia samobójstwo. Tak, Lohengrin, zdradziwszy swoje imię i pochodzenie, musi wracać, a Elsa umiera. Jakie to smutne. 
 Posłucham jeszcze raz.


       Na premierze w La Scali jako Lohengrin śpiewał Jonas Kaufmann.  Nie pierwszy raz zresztą w tej partii. Smutny był ten jego Lohengrin. Od początku do końca jakiś... nieszczęśliwy. Cała opera jest smutna. Fatalna historia. I dlatego pasuje do mojego nastroju. 
 A tu Jonas Kaufmann jako Lohengrin - no widać, że wszystko źle się skończy.


No a na koniec i tak go zabił. Telramunda. Powinien to zrobić od razu, jakkolwiek okrutnie to brzmi.


Uwertura i tak jest w tym wszystkim najsmutniejsza. Aż się płakać chce. Całkiem rozbita jestem. No nie wiem, czy dam radę się do Świąt pozbierać...:-\


        Ludwig van Beethoven  napisał tylko jedną jedyną operę - Fidelio, której akcja dzieje się w więzieniu. Florestan siedzi w samotnej celi bez dostępu do światła: Boże! Jakaż ciemność tutaj! Jaka ponura cisza! ...
       A po chwili wspomina żonę i przeżywa wizję, wydaje mu się, że ją widzi, gdy zjawia się jak anioł ( Ich seh, wie ein Engel...Leonoren), niosąc nadzieję na uwolnienie.  I ona naprawdę się zjawia. Przebrana za tytułowego Fidelia, pomocnika więziennego dozorcy. Wspaniała aria! I wykonanie! I tak Jonasa od dawna lubię, ale za tę arię można go już na zawsze pokochać. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zmiany

    Kończę pisanie na tym blogu. Prowadzenie równoległych blogów jest wyczerpujące. Zwłaszcza, że tematyka - szeroko pojęta kultura - jest p...