czwartek, 25 października 2012 11:30
To będzie wpis co najmniej w trzech częściach. Najpierw trochę narzekania. Dziś o 20.00 polska premiera Tito Manlio (1719r.)Antonia Vivaldiego w Operze Krakowskiej. A mnie TAM nie będzie
Obsada rewelacyjna:
Maria Hinojosa Montenegro – sopran - Manlio
Roberta Invernizzi – sopran - Lucio
Delphine Galou – mezzosopran - Vitellia
Marina De Liso - mezzosopran - Servilia
Milena Storti – mezzosopran - Decio
Carlo Vincenzo Allemano – tenor - Geminio
Bruno Taddia – baryton - Lindo
Sergio Foresti – bas - Tito Manlio
Accademia Bizantina
dyrygent Ottavio Dantone
Tito Manlio ma tak skomplikowaną intrygę, że nie mogę się połapać. Czytałam kilka razy i wszystko mi się myli: kto z kim, za kogo, kto kogo kocha, kogo nienawidzi, kogo zdradza... Typowy przykład zawiłości operowego libretta Matteo Norisa chyba tylko po to, żeby dać pole do popisu śpiewakom, którzy w uniesieniu to wyznają sobie miłość, to grożą zemstą i śmiercią, to znów bronią honoru poświęcając uczucie. Im więcej zapętlenia, tym lepiej. Dam więc sobie spokój z dociekaniem porządku zdarzeń nie do ogarnięcia.
Może tylko spróbuję zapamiętać kto jest kim:
Tito Manlio - rzymski konsul
Manlio - syn konsula
Vitellia - córka konsula
Lucio - Latyn zakochany w Vitellii
Geminio - wódz wojsk latyńskich, ukochany Vitellii
Servilia - siostra Geminia, narzeczona Manlia
Decio - centurion, również zakochany w Vitellii, rywal Lucia
Lindo - służący Vitellii
Z zawiłości intrygi dość wyjawić, że Tito Manlio wydaje wyrok śmierci na własnego syna Manlia, który zabił Geminia, łamiąc tym samym święte zasady pokojowej misji jako ambasadora. Vitellia, będąc zakochana w Geminiu, pała nienawiścią do brata, również żąda jego śmierci. Wówczas Lucio, rozdarty między miłością do Vitellii a więzami przyjaźni obiecuje uratować Manlia (moja ulubiona aria - Fra le procelle), za co zostaje przez ukochaną wzgardzony i odrzucony. I stąd takie piękne i dramatyczne zarazem arie tego bohatera, w które zasłucham się dzisiaj w radiowej transmisji.
Opera już była w tym składzie prezentowana, dlatego znalazłam wykonania, których będzie można w Krakowie posłuchać. Nie wszystkie są dobrej jakości, dlatego tylko próbka. Moja ulubiona postać - Lucio
A ja jestem ciekawa, strasznie ciekawa, jak dzisiaj zabrzmi ta aria
A tak w ogóle, to on to robił specjalnie! Vivaldi oczywiście. Specjalnie utrudniał, żeby tego się nie dawało zaśpiewać, a śpiewacy podchodzą ambicjonalnie i udowadniają, że jednak można. I tak rywalizują, kto lepszy: kompozytor w komplikowaniu arii czy wykonawcy w wirtuozerii
22. 36 - Jest! Fra le procelle! Ależ ona śpiewa! Invernizzi rzecz jasna Ileż dramatyzmu w tym wykonaniu. To trzeba mieć taką przestrzeń głosu! I skąd teraz wziąć to nagranie?! Oklaski Zanim skończyła już zaczęli klaskać.
22.50 Zaczyna się trzeci akt. Jak pięknie. Marina De Liso jako Servilia w Sonno, se pur. Cudnie! Śliczny, głęboki, bogaty głos.
No właśnie tam mnie nie było:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz