niedziela, 28 stycznia 2018

To tak... z braku laku...

poniedziałek, 07 stycznia 2013 15:27

     Zima... śnieg sypie... mrozik... Kiedy były święta? Nie pamiętam. No,  czekam na koniec... Nawał roboty. Zaspy się szykują nie tylko na dworze, ale wokół mojego biurka, pod stołem, wszędzie... Że co, proszę? Karnawał? Tańce? Zabawy? Eee tam...  ani nie ma kiedy, ani gdzie, ani z kim... Wczoraj zaczęłam czytać "lekką" literaturę, bo już nie dałam rady ciągle tylko myśleć, myśleć, myśleć... 
      Rodorek pokazała iluminację świąteczną Gorzowa. A ja nie wiem, jak było (czy nadal jest???) iluminowane moje miasto. Stokrotka załączyła dawną taneczną piosenkę (której oczywiście nie znałam, podobnie jak wokalisty), a ja nie pamiętam przy czym tańczyłam w czasach młodości (nie tańczyłam?!). Czesia napisała o weselach... no temat prawie mi obcy... 
     Nowy rok się zaczął, i już pędzi, choć kalendarza ściennego, żeby mnie nie poganiał, nie posiadam. Aha, zadzwonić, umówić, zapłacić... Rok jak co roku, rachunki te same, załatwienia. I dieta! Poświąteczna ;-) Że co? Aha, karnawał.  No tak, tylko co ja mam z nim wspólnego?...

       Jiři Kylian, czeski choreograf, od 1976 r. dyrektor artystyczny Nederlands Dans Theatre, ma swój niepowtarzalny, rozpoznawalny styl. Jego pomysły mogą szokować, mogą też bawić, ale zawsze przykuwają uwagę. Jednego na pewno nie można tancerzom i choreografii odmówić - perfekcji.
       Propozycja na... karnawał. Niech będzie. Chyba nie muszę tłumaczyć, co znaczy tytuł... balet bardzo współczesny, ale... prawie klasyczny.



     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zmiany

    Kończę pisanie na tym blogu. Prowadzenie równoległych blogów jest wyczerpujące. Zwłaszcza, że tematyka - szeroko pojęta kultura - jest p...