poniedziałek, 29 kwietnia 2013 22:28
Tomasz Stańko (na dziś, jutro i...)
Patrzcie, jak marne są ludzkie nadzieje wobec porządku świata; patrzcie, jak marne są wobec wyroków, które ognistymi znakami wypisał na niebie Przedwieczny!…
Zobaczyłam smutek w jego oczach, usłyszałam smutek w jego głosie. Smutne są dni nasze bez końca. Kiedy stał tak niezobowiązująco przy barze z kieliszkiem w ręce, wydawał się taki piękny. Prostym i eleganckim ruchem przechylał głowę, aby słuchać. A teraz w tym spojrzeniu z bardzo daleka, spojrzeniu sięgającym jeszcze dalej był smutek przenikający jak okruch kryształu. Taki blask i taki spokój, jakie tylko w pejzażu niezmąconym żadnym ruchem można osiągnąć. Pejzaże smutku są bowiem bardzo płaskie jak pustynia i bardzo dalekie jak górska przepaść. W jednym i drugim źrenice giną niczym niepowstrzymane. I roztrzaskują się na miliardy ziaren piasku albo o skały na niewidocznym dnie przepaści. Nasz smutek żyje i ma się dobrze, karmiony śmiercią czasu. Wciąż rośnie, im więcej przeżytych dni szczęśliwych, bo wiemy, że nie wrócą a wszystko przemija. Smutne są dni nasze aż do końca… I nie ma znaczenia, udane czy mniej udane jest życie, bo i ono zmierza do końca. W smutku lubimy zachody słońca, bo głoszą tę samą i jedyną prawdę: nic nie trwa wiecznie. Gdyby można było przewidzieć smutek zawiedzionych nadziei, wszyscy byliby szczęśliwi. Ogarnia nas smutek, gdy jesteśmy u początku drogi, bo i ona kiedyś się skończy nawet, gdy u jej kresu czeka nas osiągnięty cel podróży. I właśnie wtedy, u celu, smutek bywa największy. A jeśli nawet celu nie widać jeszcze? A jeśli jest nieosiągalny? A jeśli go nie ma?... Smutku naszych dni nie uleczą żadne słowa pocieszenia. Czas goi rany, lecz pogłębia smutek istnienia. O ileż smutniejsze od nas są tysiącletnie sekwoje: widziały jak przemija postać tego świata.
Sorrow stay, lend true repentant tears,
To a woeful wretched wight,
Hence, despair with thy tormenting fears:
O do not my poor heart affright.
Pity, help now or never,
Mark me not to endless pain,
Alas I am condemned ever,
No hope, no help there doth remain,
But down, down, down, down I fall,
Down and arise I never shall.
Taaak, na smutek może być jeszcze to:
Purcell, Dido`s lament - Andreas Scholl
When I am laid in earth,
may my wrongs create
no trouble in thy breast.
Remember me,
but ah! forget my fate.
Ach, prawda, jeszcze to!
Purcell, Cold Genius song - Andreas Scholl
What power art thou, who from below
hast made me rise unwillingly and slow
from beds of everlasting snow?
See`st thou not how stiff and wondrous old,
far unfit to bear the bitter cold,
I can scarcely move or draw my breath?
Let me, let me freeze again to death.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz