niedziela, 17 kwietnia 2022

Trofea

      Takie coś w naszych polskich wodach słodkich. Nie spodziewałam się, że szczeżuja może być taka duża. Ta jest olbrzymia i chyba należy do gatunku zwanego szczeżują wielką, bo dorasta do 20 cm, a ta tutaj, jak widać ma 18 cm.  Miała, bo została  muszla. Niestety, w środku nie było perły.  Leżała sobie porzucona w błocie koło stawu.  Ani perły, ani lokatora, więc na razie ozdabia stół.  Musiałam trochę podreperować, wzmocnić jedną stronę z powodu pęknięcia.  Ale trzyma się, paszczę otwiera i ozdabia. 


      Drugiego trofeum wziąć się nie dało, bo trzeba by ściąć drzewo.  Ogromna narośl na dosyć cienkim pniu. Ile czasu rosła? Narośl obrasta pień niemal naokoło. Z daleka przypominało jakieś wspinające się zwierzę. Mając nadzieję, że w moich okolicach nie ma przecież niedźwiedzi, zaczęłam podchodzić coraz bliżej. No i się okazało, że to olbrzymie zrakowacenie, tak czy inaczej objaw choroby drzewa, a nie ozdobny kwiatek. Wygląda imponująco,  a jest dziełem pewnego rodzaju grzybka lub bakterii. No cóż, i takie też mamy żyjątka na naszej planecie. 





7 komentarzy:

  1. I ja zauważam przeróżne trofea w lasach i na polach.
    A niektóre to tez zabieram do domu..np. kamienie, szyszki, ciekawe kawałki drzew...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to wspaniałe pamiątki, naturalne i nietoksyczne

      Usuń
  2. Muszla piękna. To drugie też ma swój urok.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam rok uprzątania "przydasiów", więc drzewo bardziej do mnie przemawia...;o)

    OdpowiedzUsuń
  4. No też uprzątam, ale po to, żeby zrobić miejsce na nowe

    OdpowiedzUsuń

Zmiany

    Kończę pisanie na tym blogu. Prowadzenie równoległych blogów jest wyczerpujące. Zwłaszcza, że tematyka - szeroko pojęta kultura - jest p...