nad Buczą w mieście gdzie w majątku dziadków
młody Bułhakow rwał jabłka w sadzie
śmierć zamieszkała przez trzydzieści dni i nocy
ulice puste przestrzelone na wylot
obok zatrzymanego roweru ciało z dłońmi na kierownicy
rowerzysta wciąż jechał wzdłuż ulicy
do domu? do sąsiada? do sklepu? gdy nadeszła śmierć
inni nie zdążyli dobiec do chodnika
zatrzymani w biegu na brzegu szosy
jeszcze krok do bramy na podwórko do piwnicy
nie zdążyli wśród desek i potrzaskanych cegieł
podcięci strzałem ogłuszeni świstem
chłopak z głową na krawężniku jak na poduszce
śni mu się wielka łąka pełna kwiatów
albo miasto tętnice śmiechem dzieci
jeszcze niedawno na brzegu jaru pod skarpą ukryci
przed wzrokiem ciekawskich spotykali się zakochani
teraz z piasku do połowy zagrzebani
w niebo zamordowani patrzą ślepymi twarzami
matka ojciec i dzieci na rodzinnym spotkaniu
na zawsze tutaj zostali
z gryzącymi ziarnami piasku pod powiekami
No i rozpłakałam się....
OdpowiedzUsuńZgroza, po prostu zgroza... Pierwszą reakcją może być płacz, ale potem... potem rodzi się gniew
OdpowiedzUsuńJest w sieci taki filmik jak 6-letni chłopczyk z Buczy przynosi sok i konserwę na grób mamy, która umarła z głodu parę dni przedtem........
UsuńCodziennie kolejne zdjęcia, filmy i nowe informacje rozdzierają serce...
Usuń