poniedziałek, 22 stycznia 2018

Kłamstwo ma krótkie nogi

czwartek, 23 lutego 2012 16:23

      Hmm... Czyżby?
Po raz drugi otwieram książkę Paula Ekmana Kłamstwo i jego wykrywanie w biznesie, polityce i małżeństwie. Tym razem dotrwałam do końca. Za pierwzym razem trudność nie polegała na tym, że nudne, ale że wymaga skupienia, wysiłku intelektualnego i natężenia pamięci, o które trudno, gdy i tak codziennie pracuje się umysłowo, czytając setki stron.          
        Nie powiem, żebym się nauczyła wykrywać kłamstwo na podstawie jednej książki. Do tego trzeba wielu ćwiczeń i treningu, a ja tylko zapoznałam się z teoretycznym opisem problemu. Ale może dzięki tej teorii, spróbuję uważniej przyglądać się ludziom, z którymi rozmawiam? Nikt nie chce być okłamywany. Choć Ekman pisze o sytuacjach, gdy kłamca i okłamywany mają wspólną korzyść w tym, żeby kłamstwo nie wyszło na jaw. No, nie wiem... Na dłuższą metę to chyba nie jest jednak korzystne i pogrąża w bagnie niedomówień, uników, fałszu, samookłamywania się, a w konsekwencji całkowitej fikcji, jak w świecie wirtualnym.
         Parę terminów:
  • błąd Otella – te same zachowania, przecieki, oznaki zaniepokojenia występują zarówno wtedy, gdy człowiek ma coś na sumieniu, jak i wtedy, gdy obawia się, że mu nie uwierzą, choć mówi prawdę; oceniający zaś zawsze interpretuje je jako oznaki kłamstwa;
  • ryzyko Brokawa – pominięcie różnic indywidualnych w występowaniu rekacji ludzkich i sposobu zachowania; ktoś robi długie pauzy w mówieniu nie dlatego, że zastanawia się nad kłamstwem, ale zawsze tak mówi, to jego cecha indywidualna; ktoś, kto spotyka daną osobę po raz pierwszy, zawsze narażony jest na ryzyko Brokawa w większym stopniu. W zasadzie więc o kłamstwie będzie decydować nie wystąpienie danego zachowania, ale zmiana w dotychczasowym zachowaniu.Trzeba więc osobę znać dłużej, rozmwiać z nią kilkakrotnie, żeby zorientować najpierw, jakie są jej cechy osobnicze.
  • mikroekspresje – bardzo krótkie, mimowolne, czasem przy pierwszej obserwacji niezauważalne, ekspresje twarzy, grymasy, ściągnięcia brwi, oczu, ust itp. ujawniające na moment prawdziwe emocje mówiącego; trzeba treningu, żeby nauczyć się je dostrzegać i odczytywać. Wymaga to niesłychanej spostrzegawczości, bo trzeba z jednakową uwagą obserwować czoło, oczy, mięśnie wokół oczu, usta. Zwykle patrzymy na jedno miejsce w twarzy, przeskakujemy od ust do oczu, poza tym skupiamy się na tym, co ktoś mówi, a nie jak układa mięśnie czoła. Mikroekspresje ujawniają prawdziwe emocje, które, jeśli są ukrywane i maskowane zaraz inną świadomą mimiką, dowodzą kłamstwa na temat uczuć.
  • manipulacje – gesty uciskania, drapania, miętoszenia, głaskania wykonywane najczęściej jedną ręką na drugiej. Mam koleżankę, która zawsze drapie się w głowę podczas rozmowy. Denerwuje mnie to nieraz okropnie. Nie sądzę, żeby ją swędziało. To raczej taka manipulacja, ale co oznacza?
  • emblematy – jednoznaczne gesty o stałym znaczeniu w danej kulturze, np. gest środkowego palca, kiwanie głową jako potakiwanie, kręcenie jako przeczenie, wzruszenie ramion; gest Kozakiewicza chyba też będzie emblematem. Każda kultura wytwarza własny zestaw emblematów i są one dla wszystkich czytelne i jasne. Gdzie można by znaleźć zestaw emblematów dla naszej, polskiej kultury? Znam tylko kilka, pewnie jest ich więcej.

Kilka rozdziałów na temat sposobów wykorzystywania wariografu, wykrywacza kłamstw, który de facto wykrywaczem kłamstw nie jest, a tylko wskazuje na podwyższone reakcje fizjologiczne towarzyszące emocjom. To, czy dane wskazówki zostaną odczytane jako kłamstwo, czy nie, zależy od obsługującego urządzenie. Interpretacja zaś zależy od umiejętności sformułowania pytań kontrolnych. Generalnie wychodzi na to, że zatwardziali kłamcy, urodzeni aktorzy – jak ich nazywa Ekman – mogą spokojnie przebrnąć przez wariograf jako prawdomówni, z kolei uczciwy człowiek, ale niespokojny, bardzo reagujący emocjonalnie, uznany zostanie za kłamcę. Tragedia nastąpi, gdy uczciwy człowiek zostanie wskutek niewłaściwego badania wariografem uznany za zbrodniarza i osadzony w więzieniu, jak to było z Geraldem Andersonem oskarżonym o zgwałcenie i zamordowanie sąsiadki. Anderson był tak wykończony sześciodniowym przesłuchiwaniem, w tym dwukrotnie badaniem wariografem, że w końcu nawet przyznał się do czynu, którego nie popełnił. Dopiero po jakimś czasie złapano innego podejrzanego, w związku z innym przestępstwem, a w śledzwtwie wyszło, że popełnił także wcześniejszą zbrodnię, za którą osadzono Andersona.
         Słowem, nic nie wiadomo na pewno. Nie ma jednoznacznej wskazówki, że ktoś kłamie. Nie ma gestu czy grymasu kłamstwa. Jest szereg zachowań, mikroekspresji, przecieków, które mogą to czy tamto sugerować, ale to wszystko. Zależy od osobnika, okoliczności, tematu, stawki, o która toczy się gra.
         Ekman omawia przykłady z polityki. Spotkanie Chamberlaina z Hitlerem przed najazdem Niemiec na Czechy. Dlaczego Chamberlain dał się oszukać? Aferę Watergate, Nixona i zeznania Johna Deana. Kłamstwo Cartera w sprawie odbicia zakładników w Iranie. Wzajemne kłamstwa Gromyki i Kennedy`ego w związku z rozmieszczeniem rosyjskich rakiet na Kubie. Kłamstwa polityki Johnsona w sprawie wojny w Wietnamie. I tragiczne w skutkach spiętrzenie kłamstw, które doprowadziło do katastrofy „Challengera”.
         Najgorsza rzecz się zdarza, gdy kłamiący wierzy w swoje kłamstwo. Jak go przekonać, że kłamie, skoro dla niego to prawda? I czy taka wiara usprawiedliwia i nie należy człowieka traktować jak kłamcę? Wszystko się we mnie burzy na myśl, że mogłoby to zmniejszać czyjąś winę. Np. gwałciciel, który jest święcie przekonany, że nie zgwałcił, bo ofiara też tego chciała. Ileż razy zdarza się takie tłumaczenie!
         Motywy kłamania:
  1. Chęć uniknięcia kary.
  2. Chęć zdobycia nagrody trudnej do osiągnięcia w inny sposób.
  3. Chęć ochrony innej osoby przed karą.
  4. Chęć ochrony kogoś przed niebezpieczeństwem poniesienia fizycznej szkody.
  5. Chęć zdobycia podziwu ze strony innych.
  6. Chęć uniknięcia niezręcznej sytuacji społecznej – urwanie się z przyjęcia pod pozorem opieki nad dzieckiem, załatwienia pilnej sprawy itp.
  7. Chęć uniknięcia zakłopotania – np. udawanie radości z koszmarnego prezentu.
  8. Chęć zachowania prywatności, jeśli nie było uprzedzenia o intencji utrzymania pewnej informacji w tajemnicy.
  9. Chęć okazania władzy nad innymi.

Paul Ekman, Kłamstwo i jego wykrywanie w polityce, biznesie i małżeństwie, Wydawnictwo Naukowe PWN

2 komentarze:

  1. Z pewnością nie przeszłabym badania wariografem, nie dlatego że lubię(umiem, chcę) kłamać. Nawet z najbliższymi rozmawiając, robię to bardzo emocjonalnie. Oglądałam serial "Okup",w którym występuje profiler potrafiący z mimiki twarzy odczytać zachowanie danego człowieka. Żeby więc uniknąć kłamców, każdy z nas musiałby być takim profilerem.

    OdpowiedzUsuń
  2. I każdy nim jest, w mniejszym lub większym stopniu umiemy odczytywać cudze emocje z mimiki i na podstawie mikrogestów, tonu głosu, to działanie podświadome

    OdpowiedzUsuń

Zmiany

    Kończę pisanie na tym blogu. Prowadzenie równoległych blogów jest wyczerpujące. Zwłaszcza, że tematyka - szeroko pojęta kultura - jest p...