wtorek, 23 stycznia 2018

Via Crucis

wtorek, 03 kwietnia 2012 0:17

       Zastanawiałam się, jaka muzyka będzie najodpowiedniejsza na Wielki Tydzień. I na ten czas, kiedy z musu zamilknę, przenosząc się w zupełnie inny świat (mam nadzieję). Bo to nie jest wcale tak, że skoro Wielki Tydzień, Pasje, Drogi Krzyżowe i Wielki Post, to muzyka jest całkowicie zakazana. Weźmy takie organy. Ten instrument, jak żaden inny, potrafi unieść słuchacza w rejony niedostępne  codziennemu zwyczajnemu życiu, poza czas i ponad doczesność.  A Gorzkie Żale czym byłyby bez muzyki? 
    Więc szukałam muzyki, która byłaby najodpowiedniejsza i znalazłam. Franciszek Liszt poza tym, że był kompozytorem romantycznym, był też artystą niezwykle uduchowionym, muzycznym eremitą. Po okresie burzliwego i pełnego sukcesów życia, kiedy w Europie zapanowała prawdziwie ekstatyczna "Lisztomania", doświadczył też cierpienia, jakie przyniosła mu śmierć syna i córki. Usuwa się wtedy w samotność, wstępuje nawet do zakonu franciszkańskiego, przyjmując niższe święcenia. Jednak nadal tworzy, ba, przemierza z koncertami tysiące kilometrów. 
    Dziś, teraz, na Wielki Tydzień najlepsza będzie Franciszka Liszta Via Crucis. Stacja po stacji. 
     To nie jest do słuchania; to muzyka do przeżywania, do głębokiego zanurzenia.

Franz Liszt, Via Crucis - cz. 1 - Introdukcja; Stacje I, II, III

Franz Liszt, Via Crucis- cz. 2 - Stacje IV, V, VI

Franz Liszt, Via Crucis - cz. 3 - Stacje VII, VIII, IX, X


Franz Liszt, Via Crucis - cz. 5 - Stacje XIII, XIV


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zmiany

    Kończę pisanie na tym blogu. Prowadzenie równoległych blogów jest wyczerpujące. Zwłaszcza, że tematyka - szeroko pojęta kultura - jest p...