środa, 24 stycznia 2018

Siedząc nad ciałem zabitego wroga

poniedziałek, 28 maja 2012 3:52

       Usmarowany popiołem i krwią, położywszy obok karabin, siedział nad ciałem zabitego wroga. Władca imperium cieszył się ze zwycięstwa, orkiestra grała triumfalną Sinfonię, a on właśnie dokonał zemsty. Wcześniej dwa razy już żegnał się z życiem, nie zdążył opłakać śmierci ojca, gdy jego morderca na oczach syna zamykał jego matkę w królewskim haremie. Kiedy imperator, zamiast myśleć o umocnieniu swej władzy w wymykającym mu się z rak podbitym kraju, ugania się za piękną nieznajomą (Se in fiorito meno prato), salwuje się ucieczką przez okno, unikając skrytobójczego spisku (Al lampo dell`armi), a potem snuje filozoficzne refleksje na pobojowisku (Aure, deh per pieta), on – syn zamordowanego konsula -  to wzbudza w sobie niknącą nadzieję (Cara speme), to dodaje odwagi (L`aura che spira). Tymczasem piękna siostra młodocianego, lecz despotycznego i okrutnego władcy imperium snuje intrygi i marzy o panowaniu nad światem. Wykorzystując swoją urodę (Tutto puo donna vezzosa), otaczając się  pociągającą aurą tajemnicy (V`adoro pupille), uwodzi dwa razy starszego od siebie imperatora. Ryzyko jest duże, bo sprytny braciszek nie odda władzy bez  walki i siostra znalazła się w opłakanej sytuacji, związana, z więziennym workiem na głowie opłakuje swój nędzny los (Piangero la sorte mia). Na szczęście wraca imperator na czele swych wojsk. Kiedy on prowadzi globalną wojnę, wiedziony trochę imperialnym zapędem, a trochę głosem serca, on – syn zamordowanego konsula – dokonuje swojej prywatnej zemsty. Kiedy imperator świętował zwycięstwo, a orkiestra grała triumfalną Sinfonię, usmarowany popiołem i krwią, położywszy obok karabin, siedział nad ciałem zabitego wroga.

Imperium – Rzym
Władca imperium, imperator – Cezar – Andreas Scholl
Podbity kraj - Egipt
Despotyczny władca, morderca – Ptolemeusz – Christophe Dumaux
Siostra despoty – Kleopatra – Cecilia Bartoli
Zamordowany konsul – Pompejusz
Jego żona, matka Sekstusa – Kornelia – Anne Sofie von Otter
Syn konsula, mściciel – Sekstus – Philippe Jaroussky

Tytuł: Juliusz Cezar w Egipcie, premiera 20 lutego 1724, Londyn
Kompozytor: Georg Friedrich Händel

       Na Festiwalu w Salzburgu akcję osadzono w realiach współczesnych: Cezar przypomina prezydenta USA, Egipt Ptolemeusza jakiś kraj rządzony przez juntę wojskową, a sam Ptolemeusz to raczej wytatuowany boss narkotykowego kartelu, w dodatku maniak seksualny, masturbujący się nad rozkładówką jak z Playboya. Kleopatra urządza dla Cezara projekcję w technice 3D i odlatuje… na sporych rozmiarów pocisku rakietowym. Żołnierze Cezara, jak i pomagierzy Ptolemeusza biegają z kałachami, a jednym z nich wymachuje Kleopatra słusznie przewidując, że brat będzie się mścił za jej zdradę i sercowo-militarny sojusz z Cezarem. Ceremonia żałobna na cześć Pompejusza polega na spaleniu jego odciętej głowy w ulicznym koksowniku, przy którym potem Cezar grzeje ręce. Sekstus właściwie nie wie, jak ma Ptolemeusza zabić: raz ma pistolet, potem karabin, a ostatecznie przebija go bagnetem. No i efekty: komputerowe animacje w tle sceny, latający pocisk rakietowy unoszący Kleopatrę, błyskające światła imitujące bitwę. Obok tego tradycyjne strusie pióra czy egipski wąż – symbol władzy faraona.
        Muzyka Händla się broni, jest wyraźniejsza niż wszelkie pomysły reżyserów i scenografów. Jednak kiedy Sekstus (Jaroussky)rozsmarowuje popiół i sadzę ze spalonego ciała ojca na swojej twarzy i koszuli przy Cara speme, było to niesamowicie przejmujące. Zemsta jako konieczność, los, wyrok i zobowiązanie. A przy tym znany od tysiącleci rytuał wojownika, który wyruszając w bój, maluje na ciele, na twarzy symbole walki swojego plemienia. Reżyserski ukłon w stronę tradycji, i to bardzo starej, pierwotnej, bazującej na emocjach.
        Na drugim końcu zaś coś zgoła współczesnego. Kiedy wszelkie sposoby zawodzą, Sekstus przygotowuje się do ostatniej próby dokonania zemsty (L`aura che spira): poświęci nawet siebie. Z pomocą matki i przy jej akceptacji(!) zakłada pas z ładunkami wybuchowymi, trzymając w dłoni zapalnik. Decyduje się zostać zamachowcem samobójcą. Wstrząsające jest to, że emocjonalnie jesteśmy po jego stronie! Godzimy się na to, co bohater zamierza zrobić. W dzisiejszym świecie terroryzmu bardzo to niebezpieczny pomysł reżyserski, bardzo… Mimo że ostatecznie bomba zostaje rozbrojona, a Sekstus dokonuje zemsty w sposób tradycyjny – osobiście przebijając Ptolemeusza, ratując zresztą przed jego napastliwością matkę. Ale czy naprawdę musiał się wcześniej pastwić nad ciałem Achillasa? Zanurzać swoje ręce w jego krwi, wysmarować nią twarz zabitego a potem siebie? Wiem, wiem, zasłużył na śmierć. Był prawą ręką Ptolemeusza i tak jak on, ulegając wdziękom Kornelii, walczył o jej względy, a kiedy niezłomnie mu odmawiała, dopilnował, żeby zamknięto ją w haremie. Co prawda przed śmiercią się zrehabilitował, ale tylko dlatego, że Ptolemeusz nie zgodził się oddać mu Kornelii. Więc kiedy zginął, Sekstus zanurza ręce w jego krwi. Nie znalazłam tej sceny na tubie, może się pojawi.
      
       Kiedy tak siedział, usmarowany sadzą i krwią, nad ciałem zabitego wroga, o czym myślał? Czy nie o tym, że kiedy się wejdzie na drogę zemsty, nie ma odwrotu i trzeba będzie poświęcić nawet siebie?

       Powinnam może napisać coś o wykonawcach? Jest trzecia w nocy, pewnie trudno mi będzie wstać jutro… dzisiaj do pracy. Jak zwykle, słuchanie opery w całości na żywo wywiera większe wrażenie. Bardziej niż popisy wokalne, śledzi się płynność muzyki i wyrażone w niej zawirowania emocjonalne bohaterów.  Partię Cezaraw wykonaniu Scholla mam na nagraniach płytowych, więc w zasadzie słuchałam tego, co w miarę dobrze znam. Niemniej do wspaniałego Aure, deh per pieta czy Al lampo dell`armi dodam jeszcze Va tacito e nascosto.  Za to raczej słabe wrażenie odniosłam z ponoć zagrzewającego do boju Quel torrente. Za mało we mnie ducha wojownika ;-)
       Zasłuchałam się w Cecilię Bartoli (Kleopatra), bo przyznam, że nie śledzę jej dokonań regularnie. Osiem zróżnicowanych arii daje wielkie możliwości pokazania sztuki wokalnej. Zapewne to wynik moich osobistych preferencji, ale najbardziej podobała mi się w lirycznych, przejmujących, wzruszających kawałkach. Absolutny majstersztyk to Piangero la sorte mia. Śpiewać w worku na głowie, kiedy nie można grać mimiką, to prawdziwa sztuka!
        Duet Anne Sofie von Otter (Kornelia) – Philippe Jaroussky (Sekstus), czyli matki i syna, opłakujących męża i ojca, rozwijał się najbardziej dramatycznie. Jedną z ich wspólnych arii, Son nata a lagrimar kończącą akt I, już zamieszczałam. Wrażenie wzmocnione przekazem wizualnym, aktorstwem, emocjami, którymi obdarzamy bohaterów, śledząc ich losy. No i wspomniane już wstrząsające Cara speme, potem dramatyczne Langue offesa. Muszę posłuchać jeszcze raz. Czy wyjęte z całości utworu, bez emocjonalnego kontekstu będzie wywierało takie samo wrażenie?

Bardzo szybko ktoś wrzucił na Tubę:-)


( Jak już się zdarzało, pewnie niedługo te filmy znikną z tuby, bo ktoś się odezwie z roszczeniami do praw autorskich.  Musiałam ostatnio zrobić porządek w ulubionych stronach i wyrzucić niedziałające linki.)

       Znalazło się - Sekstus pastwi się nad ciałem Achillasa. 

A także to

To może coś lżejszego (niestety, inne nagranie, a to trzeba by było zobaczyć, bo scena jest śmieszna)




2 komentarze:

  1. Nocne słuchanie opery i wrażenia na żywo,j niesamowite! i to w radiu, bo to prawda, inaczej, gdy scena widownia, szmer.
    Dlatego zazdroszczę Ci pasji, nie, na nocne słuchanie nikt by mnie nie namówił:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ słuchać opery w dzień nie ma sensu! Ani nastroju, ani powagi ;-)

      Usuń

Zmiany

    Kończę pisanie na tym blogu. Prowadzenie równoległych blogów jest wyczerpujące. Zwłaszcza, że tematyka - szeroko pojęta kultura - jest p...