Kto umie śpiewać Mahlera?
II Symfonia c-moll Resurrection (Zmartwychwstanie), 1894 r
Część IV, Urlicht - pieśń na alt solo z orkiestrą
Przepraszam…
Przepraszam, Panie Schubert, ale nie wystarczy skomponować 600 pieśni, żeby mnie zachwycić. I nawet nie chodzi o ich temat. Ostatecznie Śmierć i dziewczyna też jest warta uwagi. Owszem, jak najbardziej, ale… ta egzaltacja… To nie w moim guście. Przepraszam, ale nie będę słuchać Pańskich pieśni zbyt często, powiem nawet, że słucham ich bardzo, bardzo rzadko, wręcz sporadycznie. I nieważne, że Serenada mi się nawet podoba. Bo jest to jak najbardziej piękna pieśń. Materiał na przebój: nieco smutku, dużo wzruszenia, delikatna muzyka, melancholia… Więc owszem, lubię, ale bez fascynacji. Człowiek lubi w życiu bardzo wiele rzeczy. Gdy się pojawią, jest zadowolony, przez moment czuje się szczęśliwy, ale niekoniecznie tęskni.
Przepraszam, Panie Schumann, ale liryczne wyznania Zakochanego poety to zbyt banalne, aby mnie zatrzymały na dłużej. Więc może Miłość i życie kobiety? No tak, jednak miłości poszukam gdzie indziej, Pan się nie gniewa, Panie Schubert.
Przepraszam, Panie Chopin, ale 19 pieśni nawet do najpiękniejszych polskich wierszy to za mało, żeby z nich ułożyć top listę wszech czasów. I nieważne, że kiedy Aleksandra Kurzak śpiewa, wreszcie mogę powiedzieć, że nawet mi się podobało. I mimo że na dźwięk archaicznego leci liście z drzewa w mojej pamięci otwiera się cała szuflada z polską poezją, od Kochanowskiego poczynając, nie znajduję okazji, kiedy mogłabym zanucić.
Przepraszam, Drodzy Romantycy, ale wielka poezja niekoniecznie daje się przekładać na wielką muzykę. Nie umniejszam wartości Waszych dzieł, może ich nawet nie rozumiem, a jak się czegoś nie rozumie, trudno polubić… chociaż tutaj można polemizować. Jestem pewna, że Mahlera rozumiem jeszcze mniej niż Was, a jednak to jego pieśni słyszę nawet nie słuchając, jego pieśni nucę bezgłośnie w myślach, gdy ktoś znajomy zauważa z rozbawieniem, że znowu nie odpowiadam na powitalne cześć (no, chyba że akurat powtarzam sobie jakąś włoską arię).
Panie Schumann, Panie Schubert, Panie Chopin, przepraszam, w tym starciu Mahler wygrywa harmonią dźwięków, głębią możliwości ludzkiego głosu, precyzją budowania napięcia, porywającą frazą nadziei mimo tragicznego smutku człowieczej egzystencji, delikatnością muzyki mimo olbrzymiej orkiestry, w której Głos nie jest tylko głosem, ale instrumentem. Gustav Mahler jest jak wiatr i ogień, jak ziemia i woda – jest piątym żywiołem muzyki.
Dziękuję, Panie Mahler!…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz