środa, 17 stycznia 2018

Z planety Małego Księcia

 niedziela, 26 czerwca 2011 21:10

 Jeśli dotąd miałam zaledwie podejrzenia, to teraz już jestem pewna: on nie pochodzi z Ziemi:-))) Zresztą, czy nie zachowuje się, jakby znalazł się tu po raz pierwszy? A więc skąd? Gdzieś ta łza znad planety spada i groby przecieka, jak pisał wieszcz Norwid. A on wiedział, co pisze. Tak sobie myślę, patrząc do atlasu nieba, że istnieje tylko jedno miejsce, jedna planeta, z której może pochodzić Philippe Jaroussky - to planeta Małego Księcia. No a jeśli na dodatek śpiewa taką arię?! Toż to prawie, jakby podał swój kosmiczny adres ;-)

Piangerò
sinché l'onda del pianto
ammollisca la sorte rubella
Sospirando anderò
sino a tanto
che ritorni ad amarmi la Bella
__________________________

Będę płakać
aż potok moich łez
zmiękczy róży srogie kolce
i będę wzdychać do czasu
aż pokochasz mnie jeszcze raz, o Piękna.




Ach, ten Ruggiero! Niezwykła postać z Orlando furiosoVivaldiego. 
 Wykonuje najpiękniejsze arie, a to wcale nie jest główny bohater tej barokowej opery. Najpierw obłąkany śpiewa Sol da te, a teraz zalewa się łzami. Czyż można go nie kochać? Mnie już dawno zmiękczył. Chyba przestanę słuchać, bo się popłaczę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zmiany

    Kończę pisanie na tym blogu. Prowadzenie równoległych blogów jest wyczerpujące. Zwłaszcza, że tematyka - szeroko pojęta kultura - jest p...