niedziela, 11 marca 2012 19:32
Albowiem piękno jest tylko
przerażenia początkiem, który jeszcze znosimy
(Rilke)
Roberto Calasso zestawia ten wers z poetycką frazą innego poety, Siegfrieda Schmida, który po spotkaniu z Hölderlinem napisał:
Wszystko jest życiem, gdy nawiedza nas Bóg, niewidocznym, uchwytnym.
Lekki jest jego dotyk, ale moc ma świętą.
Zasadniczą ideą książki Calasso Literatura i bogowie jest przekonanie o namacalnej i nieodzownej obecności bogów w największej literaturze wszech czasów, począwszy od Homera, w muzyce, w sztuce... Jeśli oni znikają, literatura także upada, zaniża swe loty, znika. Bogowie są pokarmem sztuki i jej uzasadnieniem. Są warunkiem jej istnienia, choć, tak samo jak ludzie, ulegają duchowej degradacji pod wpływem ekspansji materialistycznej cywilizacji. Stechnicyzowana rzeczywistość próbuje ich rugować, ale oni:
Choć pokonani, nie byli zniewoleni, choć wygnani, byli wciąż żywi,
Pomimo edyktów Człowieka i jego pogróżek,
Nie abdykowali, lecz uparcie trzymają w dłoniach
Swoje złamane berła i krążą na wietrze.
(Verlaine)
Nowa płyta z nieśmiertelnym Bachem w sam raz na wielkopostne rekolekcje. Calasso idzie ze mną jako lektura do wanny, a potem Bach i Scholl. I pomyśleć, że kiedyś Bacha nie lubiłam. Niepojęte. Sama siebie tamtej nie rozumiem. To nie mogłam być ja.
Ojejejej! Teraz Rilke będzie tkwił we mnie jak eudajmonion między poezją a muzyką. Pisał o nim Tomkowski, pisał Calasso, pisali inni, a on wciąż taki nie do końca odczytany. On tylko pisał... sobie... a Muzom... bogom...
Bogowie kroczą na pewno, wciąż gotowi udzielić pomocy,
tam, gdzie się kończy nasz świat;
(tłum. B. Antochewicz)
Szukając słów definiujących muzykę, nie warto się trudzić. Rilke napisał już wszystko, że lepiej nie można.
Muzyko: oddechu posągów. Może:
cisza obrazów. Ty mowo, gdzie mowy
milkną. Czasie,
który pionowo stoisz na drodze znikających serc.
Uczucia, do kogo? O, ty uczuć
przeobrażenie w co? W słyszalny krajobraz?
Ty obca Kraino: muzyko. Ty z nas wyrosły
obszarze serca. Istoto nasza najgłębsza,
która, przerastając nas, wypiera na zewnątrz
święte pożegnanie:
kiedy nas to wewnętrzne otacza
jako najbardziej ćwiczona dal, jako inna
strona powietrza,
czysta,
ogromna,
już nie do zamieszkania.
(tłum. B. Antochewicz)
Rainer Maria Rilke - czy znał, słuchał Bacha?
Elegie duinejskie, według Tomkowskiego, najpiękniejsza poezja świata, to już innym razem, kiedy indziej, bo za dużo, żeby ogarnąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz