sobota, 20 stycznia 2018

Jestem w niebie;-)

niedziela, 30 października 2011 19:10

Requiem d-moll, op. 48

 Sanctus, Sanctus, Sanctus,
Dominus Deus Sabaoth.
Pleni sunt caeli et terra gloria tua.
Hosanna in excelsis.

        Gabriel Urbain Fauré - 1845 - 1924, francuski kompozytor i organista (znowu organista! oni jednak są wyjątkowi,  wystarczy wspomnieć Bacha, Zelenkę i moją pierwszą miłość - Widora). 
        Co ciekawe, Requiem Fauré nie napisał z jakiejś konkretnej okazji i z myślą o konkretnej osobie. Jak twierdził, skomponował ten utwór z czystej przyjemności. Może dlatego tak wielką przyjemnością jest jego słuchanie?
         Ile z własnej muzyki można przekazać uczniowi w procesie edukacji? Czy można nauczyć piękna? I na ile następcy, uczniowie będą korzystać z nauk mistrza, a ile  tworzyć od siebie? I jakie powinny być zachowane proporcje między ukłonem dla mistrza a swobodą własnej twórczości? Nie ma odpowiedzi, ale czy to przypadek, że Gabriel Fauré był uczniem Saint-Saënsa, a z kolei uczniem Faurego był Maurice Ravel? Słuchając każdego z nich, doświadcza się podobnych wzruszeń. Każdego z nich można słuchać bez końca. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zmiany

    Kończę pisanie na tym blogu. Prowadzenie równoległych blogów jest wyczerpujące. Zwłaszcza, że tematyka - szeroko pojęta kultura - jest p...