niedziela, 20 lutego 2011 0:08
Mariusz Kwiecień w kolejnej wersji "Don Pasquale" jako Malatesta zawładnął publicznością. W Metropolitan Opera, gdzie panują utarte, sztywne obyczaje, gdzie nie pozwalano na bisowanie, a kiedy od niedawna zaczęto pozwalać, to tylko tenorowi w celu popisywania się wysokim C, tym razem bisował polski baryton.Popisowa aria w duecie z Johnem Del Carlo jako tytułowym Don Pasquale z II aktu zapiera dech w piersiach zróżnicowanym tempem i końcowym niesamowitym przyspieszeniem.
W trakcie jej trwania najpierw rośnie podziw, potem pojawia się niedowierzanie, aby wprawić ostatecznie w podziw i ręce same układają się oklasków. Tak było dzisiaj w Met, gdy po końcowym zawołaniu Don Pasquale Mariusza Kwietnia zabrzmiały burzliwe brawa. I niespodzianka - bis, którego nikt nie oczekiwał. Raz ze względu, że w Met się tego nie praktykuje, a dwa, że to nawet nie tenor (a to tenorów wszyscy kochają). A po trzecie, to tylko początek, gdyż najsłynniejszy polski baryton będzie w przyszłym sezonie w Metropolitan śpiewał główną rolę Don Giovanniego Mozarta. To dopiero będzie popis!
Bardzo podoba mi się to, że przybliżasz czytającym wybitnych ludzi z dziedziny kultury.
OdpowiedzUsuń