czwartek, 14 kwietnia 2011 12:04
Książka służy do czerpania z niej wiedzy,
ale można jej również użyć jako poduszki.
Zagłębiając się w Drogę sufich Idriesa Shaha, nie wiedziałam, czego się spodziewać. O sufizmie nie wiedziałam nic, poza luźnym skojarzeniem z tańczącymi derwiszami. Teraz zaś wiem, że skojarzenie jest całkowicie błędne, choć pewne odłamy i szkoły sufickie stosują muzykę i taniec jako technikę pobudzania umysłu.
Czytając nie można uciec od nasuwających się analogii z filozofią, medytacją, mistycyzmem różnych wyznań, kierunkami myślowymi, kulturowymi. Jak twierdzi Shah, jest to naturalne, gdyż sufizm oddziaływał wyraźnie i mocno na wszelkie doktryny i kultury. Właściwie jest obecny wszędzie: w średniowiecznym rycerstwie, w mistycyzmie św. Jana od Krzyża i św. Teresy z Avila, w filozofii Rogera Bacona, w literaturze szwajcarskiej (Wilhelm Tell) w twórczości Szekspira, Andersena, Chaucera, Dantego, w buddyzmie zen. Razi nieco taka przesada. Jesli w myśli sufickiej Przejdź z czasu i przestrzeni do bezczasowosci i bezprzestrzenności. To są twoje korzenie znajduję analogię do wiersza Norwida Pielgrzym, to czy oznacza to, że Norwid znał sufizm i z niego czerpał? Nie sądzę.
Lektura Drogi sufich uwierdza raczej w przekonaniu, że techniki mistyczne i poszukiwanie Drogi są pewnym uniwersalnym archetypem ludzkich poszukiwań duchowych w każdej kulturze, pod każdą szerokością geograficzną. A podobieństwa do mistycyzmu chrześcijańskiego, do kontemplacji typu zen czy taoizmu (Tao również znaczy droga) wynikają z przyjęcia podobnej postawy poznawczej, która uznaje, że nie rozum i nie logika jest jedyną i najdoskonalszą drogą poznania tego, co nieuchwytne, czyli Tajemnicy.
Jeszcze inne podobieństwo zachodzące między sufizmem a innymi doktrynami opartymi na technikach kontempolacyjnych jest relacja mistrz - uczeń. Tutaj nacisk jest duży a zarazem luźny, bo z jednej strony uczeń potrzebuje mistrza, a z drugiej mistrz jest potrzebny tu i teraz, w danym momencie, a nie zawsze i niekoniecznie cały czas ten sam. Niektórzy nigdy nie dostąpią zaszczytu być uczniem, ponieważ prawdziwą kwintesenscję można przekazać tylko wybranym, jak mówi Hafiz, jeden z cytowanych w książce nauczycieli sufizmu.
Gdyby czytać zamieszczone przez Shaha fragmenty nauczania sufich dosłownie, okazałyby się pełne sprzeczności i niezgodności. Język mistyków nigdy jednak nie jest dosłowny, w żadnej religii. Pełno tu metafor, przypowieści, paraboli, paradoksów, które mają za cel poruszyć zaskorupiałymi w stereotypach umysłami.
Wyodrębniłam rodzaje pouczeń:
1. Analogiczne do znanych skądinąd uniwersalnych myśli, sentencji, przysłów:
Działanie nie jest działaniem bez właściwego czasu, miejsca, właściwych ludzi.
W czasie na bezczynność - bezczynność. W czasie na towarzyskość - towarzyskość. W miejscu na działanie - działanie.W czasie i miejscu na cokolwiek - cokolwiek.
Oba wyimki brzmią jak z Księgi Koheleta Wszystko ma swój czas...
Z kolei Zasypiaj z myślą o śmierci i budź się z przekonaniem, że nie pożyjesz długo naturalnie kojarzy się ze średniwoiecznym memento mori.
2. Aktualne i bardzo współczesne spostrzeżenia, które można zadedykować nam współczesnym, np:
Niewiara też jest religią, która posiada swój system dogmatów.
Niższe kalsy społęczne to te, które tuczą się w imię religii.
Kto słucha wulgarnych słów, staje się wspólnikiem wypowiadającego je człowieka.
Wielkoduszny jest ten, kto postępuje sprawiedliwie, nie oczekując dla siebie sprawiedliwości.
Ps. Dalszą część wcięło, dopiszę następnym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz