sobota, 26 grudnia 2020

Spacerownia puszczańska

      Dzień w sam raz na dalekie wędrówki. Jedna ze starodawnych wróżb ludowych głosi, że jak człowiek spędzi dzień Bożego Narodzenia, tak ułoży się cały przyszły rok. Dlatego nie wolno spać, bo oznaczałoby to, że prześpi się być może to, co miałoby nas spotkać dobrego. Inne wyjaśnienie, bliższe ludowym wyobrażeniom, ostrzega, że jak prześpimy właściwy czas, zarosną nam grządki. To akurat prawda, natura jest bezlitosna, przegapienie terminu, nieważne z jakiego powodu, mści się okrutnie. Tymczasem mamy zimę i od grządek można odetchnąć, więc czas dobry na zwiedzanie dzikich ostępów. 


Wygląda dosyć tajemniczo, ale i zachęcająco. 


Takie zielone skarpetki na pniach drzew


                                                    I niemal zielone kombinezony na odnóżach 

Tajemnicze istoty "korzenne" 

Takie cudne "czapeczki" rozsiadły się tu i ówdzie

Przepiękna brzezina! Aż chce się zabłądzić. 


Leśny drogowskaz, tu przebiega skrzyżowanie leśnych dróżek


Przejścia do Matecznika pilnuje "szlaban". Tu skończyła się moja wędrówka

2 komentarze:

  1. Przecudna wędrówka Notario.
    Aż Ci pozazdrościłam że widziałaś te zwykłe .... cuda :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Owszem, udała się, zamierzam kontynuować wyprawę w kolejne dni

    OdpowiedzUsuń

Zmiany

    Kończę pisanie na tym blogu. Prowadzenie równoległych blogów jest wyczerpujące. Zwłaszcza, że tematyka - szeroko pojęta kultura - jest p...