Polska literatura jako europejski oddech i okno na świat? A i owszem. Gdy polscy czytelnicy gonili, gonią za sławnymi światowymi nazwiskami, inni zachwycają się naszą literaturą. Sprawdza się znowu przysłowie; cudze chwalicie... Agneta Pleijel (ur. 1940), szwedzka poetka, dramaturg i powieściopisarka w wywiadzie ze stycznia 1993 roku mówiła: "Czasem czuję się ograniczona nazbyt ciasną przestrzenią. Toteż z wielką wdzięcznością wchłaniam wszystko, co mogłam wziąć z literatury polskiej. Na przykład Schulza, Gombrowicza, Witkacego. Przetłumaczyłam jedną ze sztuk Witkacego... " (chodzi o "Wariata i zakonnicę") A w cyklu wierszy "Suita polska II" napisała między innymi taki wiersz:
Poeta
Stanisław Ignacy Witkiewicz
wczesnym rankiem chodzi ulicami Warszawy
chce kupić chleb i świece
Godzina milicyjna, sterana życiem dama w roboczym ubraniu
spotyka go w drodze do fabryki
Pyta: Cóż to wygnało pana Poetę z domu
o paskudnej porze brzasku?
Witkacy odpowiada: Szanowna pani, już od dawna
nie żyję pomiędzy żywymi
Mogę więc chodzić tymi ulicami
bez przykrości i bez przyjemności
świetny wiersz.
OdpowiedzUsuńPrawda? :-) Chciałam znaleźć inne z tego samego cyklu, ale nie ma nigdzie, może nie umiem szukać...
UsuńPoeci widzą więcej...Czują mocniej...;o)
OdpowiedzUsuńIna tym polega ich rola:-)
Usuń