czwartek, 11 listopada 2021

Jogin

      Wczoraj w Lublinie odbył się pogrzeb Sławomira Bubicza, prekursora metody Iyengara i założyciela szkoły yogi. Przypomniałam sobie, jak w czasie studiów poszłam na spotkanie ze Sławkiem (tak go wtedy nazywaliśmy), który właśnie wrócił z Indii jako pierwszy Polak dyplomowany jogin ze szkoły Iyengara w Punie, którą prowadzili jego następcy. Metoda nauczania hatha-jogi stamtąd się wywodząca i opracowana jest klarowna i spójna. Przede wszystkim Iyengar kładł nacisk na jej uniwersalność, podkreślając, że sama hatha-joga i ćwiczenie asan nie ma  podłoża religijnego, może więc ja każdy praktykować bez względu na wyznanie. Pierwsze polskie wydanie  "Jogi" Iyengara z charakterystyczną czarną okładką w tłumaczeniu Sławomira Bubicza mam do tej pory.  Podobnie jak niewielką broszurową książeczkę z ilustracjami poszczególnych asan. 

     Pierwsze spotkanie ze Sławomirem Bubiczem było jakby podwójne. Najpierw wprowadził nas - sporą grupę ciekawych egzotyki - w zasady ćwiczenia asan i krok po kroku pokazywał jak je wykonywać. Próbowaliśmy.  Stanie na głowie jest naprawdę bardzo proste.  Gorzej z zakładaniem nogi na szyję.  Jeśli komuś się wydaje, że klasyczna pozycja kwiatu lotosu to nic trudnego, znaczy, że nigdy nie próbował. Na szczęście było też kilka prostszych i od nich zaczęliśmy. Rozciąganie jest naprawdę bolesne. Najbardziej podobało mi się łapanie za zgięte kolano ręką zza pleców. Cudowne to było. Zanim większości z nas się udało, niemal popłakaliśmy się ze śmiechu z własnych nieudanych wysiłków. Naszemu joginowi wszystko wychodziło, a nam nie za bardzo. Kto ciekawy, jak to wygląda, niech sobie wyszuka w Googlu pod nazwą "maricyasana".  Jest kilka wersji. 

      Półtorej godziny wynajętej sali, gdzie ćwiczyliśmy, szybko zleciało, ale my nie chcieliśmy kończyć. Już nie chodziło o same ćwiczenia,  a o opowieści z pobytu w Indiach. Koleżanka zaprosiła nas do swojego pokoju w akademiku. Parę osób się wykruszyło, ale zainteresowanych zostało ponad dwadzieścia i wszyscy wpakowaliśmy się do tego pokoju, siadając gdzie się dało. Jogin rzecz jasna na podłodze. Nasza gospodyni robiła wszystkim herbatę, a Sławek opowiadał o pobycie w Punie. Pamiętam, że jogin przez cały czas był niesamowicie wyciszony.  Oaza wewnętrznego spokoju i skupienia. To było widać w ruchach, w oczach, w tonacji głosu. Nawet w sposobie picia herbaty. Z jego oczu wyłaniał się jakiś blask, jasność, którym emanowała cała jego postać. Trochę jakby był nie z tego świata. 

      W tamtym czasie człowiek chłonął wiele różnych rzeczy, potrafiłam nawet chodzić na cykl wykładów z sanskrytu i filozofii indyjskiej. Do szkoły jogi założonej przez Bubicza w Warszawie się nie zapisałam, ale samą hatha-jogę ćwiczyłam jeszcze nawet po ukończeniu studiów.  Z czasem coraz mniej aż wypadła z mojego rozkładu dnia. Zapewne szkoda, niestety, nie jestem wzorem systematyczności. I oto wczoraj z powodu informacji o pogrzebie przypomniałam sobie moje początki z jogą. Iyengar wciąż stoi na półce. W każdej chwili mogę książkę odkurzyć i wrócić. Może tak właśnie zrobię. 

8 komentarzy:

  1. Koniecznie tak zrób. I napisz do czego albo dokąd doszłaś.... Może się zainteresuję... żeby wrócić do normalności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To byłby raczej powrót do dawnych nawyków, spokoju i zdrowia; do wejścia w praktykę jogi potrzeba doświadczonego jogina, nie podjęłabym się tego, co prawda kiedyś o mało co zrobiłam certyfikat instruktora rebirthingu, ale to już inna historia ;-)

      Usuń
  2. No popatrz...I na półce mamy to samo...I ćwiczyłyśmy to samo...I kiepskie z nas wzory systematyczności...;o)

    OdpowiedzUsuń
  3. Same ciekawostki. Fajny okres w Twoim życiu Notario. Powrót zapewne byłby trudny. Mam tu na myśli praktykę. Pozdrawiam Notario. 🙂.

    OdpowiedzUsuń
  4. Słusznie prawisz, dodatkowe kilogramy, które nagromadziłam od tamtego czasu już by mi nie pozwalały się tak wyginać ;-)

    OdpowiedzUsuń

Zmiany

    Kończę pisanie na tym blogu. Prowadzenie równoległych blogów jest wyczerpujące. Zwłaszcza, że tematyka - szeroko pojęta kultura - jest p...