czwartek, 17 października 2019

Wykute w kamieniu

     Historia czytana z kamieni, ruin, budowli, architektury. Historia budowania. Żmudne śledztwo w poszukiwaniu sprawców: budowniczych najwyższych wież, piramid, pięter. Ze stosów kamieni wznoszone mury. Dzieło bezimiennych kamieniarzy podpisywane imionami fundatorów. Możnowładcy i książeta prześcigali się uwiecznianiu swojej chwały w licznych budowlach. Piotr Włostowic ze Śląska, wojewoda Bolesława Krzywoustego, ufundował podobno 77 świątyń , w tym dwie we Wrocławiu. Gotyk sprzyjał budowaniu coraz wyżej i wyżej. Na ziemie polskie sprowadzili ten styl cystersi, wznosząc gotyckie bazyliki w Jedrzejowie, Koprzywnicy, Wąchocku.
     Swoją drogą z jak dawnym słownictwem mamy do czynienia w sferze wytwórczości i rzemiosła może świadczyć "partacz".  Nazywano tak rzemślnika działającego poza cechem, "a parte" - na stronie. Zwalczano ich mocno w XIII i XIV wieku jako szkodników rywalizujących ze zrzeszonymi w cechach wytwórców. "Partacze" psuli rynek zbytu na cechowe wytwory. I do dziś pozostało partactwo synonimem wytwarzania towaru lichego, mówiąc współczesnym językiem, niemającego certyfikatu jakości. Wokół "partacza" powstała rodzina wyrazów pokrewnych włącznie z kolokwialnym "spartolić coś", czyli zepsuć, zrobić tak źle, że właściwie nie bardzo jest co naprawiać.
       A wracając do kamieni, zamiast imion znaleźć na nich można twarze, jak te płaczące po zmarłym monarsze na nagrobku Władysława Jagiełły. Płaczący chłop ma zapuchnięte oczy. On jeszcze jest anonimowy, ale już wkrótce stan rycerski zamieniajac się w osiadłych ziemian, a po nich możniejsi patrycjusze miejscy zaczną uwieczniać swoje twarze, imiona, nazwiska, stanowiska i zasługi na płytach nagrobnych umieszczanych w świątyniach i kaplicach nierzadko przez nich samych fundowanych w tym celu. A portretować ich będą wybitni artyści, jak Wit Stwosz, autor płyty upamiętniającej Zbigniewa Oleśnickiego w katedrze gnieźnieńskiej. 
      Ale i malować można na kamieniu. Co prawda freski narażone bywają na większe zniszczenia, lecz grajkowie do dziś muzykują w kaplicy sw. Trójcy  na Zamku w Lublinie. 


Pierwszy trzyma gitternę, drugi może instrument o nazwie rebek - oba przypominają późniejszą lutnię, w rękach trzeciego ten trójkątny instrument to psalterion i czwarty dmucha w róg. Muzycznie się zrobiło, a miało być o kamieniach. A może tak właśnie grają i śpiewają także i one? 

6 komentarzy:

  1. tyle ciekawostek. Nie znałam pochodzenia słowa partacz:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też dopiero się dowiedziałam i napisałam, żeby zapamiętać - czytam książkę o dziejach kultury polskiej, bardzo starą książkę, żadna nowość, ale znalazłam w bibliotece

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dzieje kultury polskiej do 1918 roku Marii Boguckiej, pierwsze wydanie było chyba w 1987, czytam późniejsze

      Usuń

Zmiany

    Kończę pisanie na tym blogu. Prowadzenie równoległych blogów jest wyczerpujące. Zwłaszcza, że tematyka - szeroko pojęta kultura - jest p...