wtorek, 24 kwietnia 2018

Jak Polacy tworzyli muzykę światową

    Tytuł nieco na wyrost. Jednak czytając świetną książkę Janusza Ekierta (patrz wpis TUTAJ), zwracałam uwagę na pojawiające się polskie nazwiska. Nie da się ukryć, że muzyka polska po II wojnie światowej za sprawą wybitnych kompozytorów należała do czołówki światowej awangardy. Najdobitniejszym przykładem jest Krzysztof Penderecki, któremu autor poświęca niemal w całości dwa rozdziały: "Monachium" i "Zamówienia".
      Monachium dlatego, że tamtejszy Bawarski Teatr Narodowy zamówił u polskiego kompozytora operę komiczną Król Ubu, której premiera w 6 lipca 1991 roku "stała się wydarzeniem całej festiwalowej Europy". Podobno przed teatrem tłumnie stali ludzie z transparentami "poszukuję biletu". Istotą muzyki Ubu Rexa jest żart, parodia, aluzja, pasticcio, synteza motywów znanych i rozpoznawalnych, w tym np. liczne tańce, ale swoiście przetworzone, skarykaturyzowane, przeobrażone i przybrane w błazeńską czapkę. Penderecki komediantem? Zaskoczenie było wielkie.
     W rozdziale "Zamówienia" mowa jest o fenomenie Pendereckiego jako światowego artysty tworzącego kompozycje na uczczenie wielkich jubileuszy: 700-lecia katedry w Munster, 25-lecia ONZ, 1200-lecia katedry w Salzburgu, 40. rocznicy zakończenia II wojny światowej, 200-lecia rewolucji francuskiej, 3000-lecia Jerozolimy, 850-lecia Moskwy, 1000-lecia Gdańska, 200-lecia  Stanów Zjednoczonych,  200-lecia urodzin Chopina,  200-lecia Musikverein w Wiedniu... a nie są to bynajmniej wszystkie. Tak samo nie umiałabym wypisać wszystkich doktoratów honorowych, orderów i odznaczeń, przyznawanych mu na całym świecie. "Gdy skomponował Anaklasis i Tren, mówiono, że jest jednym z najciekawszych talentów w muzyce naszych czasów. Po Pasji wg św. Łukasza wiedziano, że jest jednym z najwybitniejszych kompozytorów polskich. Po operach Raj utracony i Czarna maska, po Polskim Requiem nabrano pewności, że jest jednym z największych kompozytorów stulecia. Po Siedmiu bramach Jerozolimy, po Symfonii przemijania utrwala się opinia, że należy do najsławniejszych twórców w ciągu tysięcy lat rozwoju muzyki". Większość jego dzieł miała swoje premiery i prapremiery poza granicami Polski, np. Diabły z Loudun w Hamburgu, Czarna maska w Salzburgu, I Symfonia w Peterborough, Raj utracony w Chicago... i tak można by wymieniać jeszcze długo śledząc wędrówki jego muzyki kręcąc globusem dookoła.
      Ale Ekiert pisze i o innych fenomenach polskiej muzyki, a właściwe jej wybitnych twórcach. O Lutosławskim pisano, że jest Beethovenem naszych czasów. Zdzisława Donat, sopran, po Czarodziejskim flecie wystawionym w Salzburgu pod batutą Jamesa Levine`a została uznana za najlepszą Królową Nocy. Na próżno szukać informacji o sukcesie Manekinów Zbigniewa Rudzińskiego wystawionych w Wiesbaden (za kilka dni, 30 kwietnia rozpoczyna się edycja Maifestspiele 2018). Nawet na culture.pl nie znalazłam informacji o Wacławie Orlikowskim, dyrektorze baletu w Grazu, twórcy choreografii w wielu miastach Europy, od Bregencji, przez Berlin, Paryż, Rzym, po Weronę.
      Poza tym zatrzymuję się na ciekawostkach zgoła mniejszego kalibru. Niestety, nie znajdę już nieistniejącego hotelu "Pod Czarnym Rumakiem" w Pradze, gdzie mieszkał Chopin podczas trzydniowego pobytu w drodze z Wiednia do Warszawy. Ciekawe, czy obecny właściciel pałacu Hohenems (koło Bregencji)  również oprowadza gości prezentując między innymi rodzinne portrety Potockich, wyprzedawanych wraz z innymi zabytkami z dawnej kolekcji Łańcuta.
     A wiedział ktoś, że Beethoven skomponował melodie do dwóch polskich piosenek ludowych? Są to właściwie takie dwie przyśpiewki: Poszła baba po popiół i Oj, upiłem się w karczmie. Beethoven pracował nad skompletowaniem cyklu pieśni różnych narodów. W 1816 roku poprosił Franciszka Mireckiego, też kompozytora, którego poznał w Wiedniu u hrabiego Ossolińskiego, aby mu dostarczył jakieś teksty polskich ludowych pieśni. Mirecki dostarczył mu te właśnie dwie.
###
Poszła baba po popiół
i diabeł ją utopił,
ni popiołu, ni baby,
tylko z  baby dwa schaby.
###
Oj, upiłem się w karczmie,
wyspałem się w sieni,
a Żydki, psiajuchy,
kobiałkę mi wzieni.

Oj, oj, Żydki kanalije,
oddajcie kobiałkę
oj, czymże będę nosił
krupy na gorzałkę.


Tu są obie na samym początku.



Druga bardzo w rytmie krakowiaka. Słychać nie do końca polskie wymawianie słów, ale da się zrozumieć :-) Znalazłam jeszcze jedno wykonanie tylko "Baby":

13 komentarzy:

  1. Wysłuchałam na razie tylko o babie co poszła po popiół! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam anegdoty, może dlatego nieskomplikowane:))
    Ludowe teksty brzmią jednak lepiej w ludowej aranżacji:))

    OdpowiedzUsuń
  3. fantastycznie brzmi rym babi-schabi:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Arrigo Boito - urodzony we Włoszech syn polskiej hrabiny Józefiny Radolińskiej i malarza Silvestra Boito skomponował operę "Mefistofeles", napisał libretta do Falstaffa oraz Otella - Verdiego oraz La Gioconda - Ponchiellego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Takich ciekawostek znajdzie się jeszcze sporo, mam nadzieję. Notuję je sobie w tej własnie osobnej kategorii: polonica :-))) Nie tylko zresztą z dziedziny muzyki.

      Usuń
    2. Zatem dodaję jeszcze jedną ciekawostkę: opera Amilcare Ponchiellego "Il Lituani" -Litwini osnuta jest na poemacie Adama Mickiewicza.

      Usuń
    3. Dziękuję, fantastyczna sprawa:-) Mickiewicz nie tylko pod strzechy trafił ale i na deski operowe:-)))

      Usuń
  5. Podobno, Dobry Muzyk zagra nawet na dziurawym garnku...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo przecież grają:-)) na garnkach,na koszach na śmiecie, na pile zębatej, na grzebieniu .... nie wspominając o fujarkach z trzciny robionych własnoręcznie ostrym kozikiem w latach szczenięcych ;-)

      Usuń

Zmiany

    Kończę pisanie na tym blogu. Prowadzenie równoległych blogów jest wyczerpujące. Zwłaszcza, że tematyka - szeroko pojęta kultura - jest p...