piątek, 15 października 2021

Mowa wyobraźni

     Równolegle ze słuchaniem uczestników 18. Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina utrwalam i porównuję własne odczucia z opiniami komentatorów. Niejednokrotnie zaskakują tak samo, a czasami nawet wzbudzają podziw elokwencją. Okazuje się, że muzycy mają równie głęboką wrażliwość muzyczną, jak i  rozwiniętą wyobraźnię językową. Opanowanie skomplikowanych konstrukcji kompozycyjnych pomaga widać w tworzeniu precyzyjnych językowych odpowiedników myśli i emocji. Jestem zauroczona niektórymi określeniami, jakie padają z ust komentatorów. Zauważyć przy tym można, że o ile tzw. teoretycy posługują się często wysublimowanym językiem naszpikowanym określeniami trudnymi do zrozumienia przez laika, o tyle praktycy, a więc artyści czynnie muzykę uprawiający,  potrafią to samo wyrazić w sposób plastyczny i lapidarny. 

     Na ostateczne wyniki konkursu nie mam wpływu, za to układam swój prywatny ranking najbardziej ciekawych i oryginalnych komentarzy, sformułowań i podsumowań. Do wyróżnionych metafor komentatorów zaliczyłam między innymi epitet z rozmachem kosmicznym "walc mgławicowy" oraz metaforycznie wyrażony efekt emocjonalnego zaangażowania pianisty: "niszczycielski huragan emocji". Z poetyckich obrazów oddających w sposób plastyczny emocje związane z wykonaniem utworu zapisałam do zapamiętania "nokturn snujący się jak całun nad nieboszczykiem" i "lodowa księżniczka".  Jeden z jurorów, wirtuoz i laureat konkursu sprzed lat, poproszony o ocenę przygotowania uczestników tegorocznego konkursu pokusił się  o rozbudowane podsumowanie: "w występach uczestników bywa często dużo teatru i ego tak wielkie, że nie widać kompozytora".  

     Na koniec absolutny numer jeden. Na zwycięzcę zmagań pianistycznych jeszcze poczekamy kilka dni, ale ja już dzisiaj przyznaję główną nagrodę za komentarz, który jest tak obrazowy i tak finezyjny, że należy się za niego jakaś literacka nagroda co najmniej. Otóż omawiając występ jednego z uczestników, któremu chyba nie wszystko wyszło jak należy, komentator skwitował owe niedoskonałości słowami: "diastema w hollywoodzkim uśmiechu".  Genialne!  Przyznaję za to Nobla, albo przynajmniej  Nike. 

     Wszystkie zacytowane sformułowania mają oczywiście swoich autorów, nie są to wypisy z komentarzy anonimowych internautów.  Mam je zapisane w swoich notatkach na pamiątkę.  Komentarzy gremiów oceniających na bieżąco można posłuchać czy to w Dwójce Polskiego Radia, czy na TVP Kultura. W każdym razie nagrało się.

     Śledzenie na czacie reakcji międzynarodowej publiczności podczas transmisji na YouTube wymaga z kolei refleksu i chwytania tekstu w kilku językach jednocześnie. Bo chociaż administratorzy z NIFC wciąż przypominają, żeby używać tylko angielskiego, internauci są bardzo niesubordynowani i piszą w różnych własnych językach: włoskim, rosyjskim, niemieckim, hiszpańskim, oczywiście także polskim. Co rusz też pojawiają się szlaczki, które identyfikuję jako język japoński lub koreański, no ale tego to już ni w ząb nie rozumiem. I tutaj także zdarzają się wpisy dowcipne i pomysłowe, chociaż nie tak może finezyjne jak cytowane wyżej. W trzecim etapie do wykonania jest między innymi wybrana sonata, w tym Sonata b-moll ze słynnym Marszem żałobnym. Kiedy po raz pierwszy w tym etapie zabrzmiały jego mroczne dźwięki, na czacie pojawiały się wpisy w stylu: "kto umarł?", "kogo opłakujemy?" i najczęstszy "RIP".  A komu się pisać nie chciało, zamieszczał ikonki trumien lub czaszek. Współczesny popkulturowy danse macabre.  Malownicze były też reakcje na Preludium Des-dur "Deszczowe": parasolki, chmurki z deszczem, kalosze.... 

        W sumie pozytywne, że ludzie się przy muzyce Chopina bawią. Tym bardziej, że wśród obserwatorów i słuchaczy transmisji są naprawdę ludzie z całego świata, przy czym jak podano na stronie NIFC ok. 45 % to Japończycy.  Wielu uczestników ujawnia kraje, skąd się łączą, dlatego wiem, że od dziesiątej codziennie podczas przesłuchań są nie tylko Japończycy. Pojawia się Korea Południowa, Tajwan, Rosja, Australia, Nowa Zelandia, Stany Zjednoczone, Kanada, Meksyk, mignęły mi jakieś kraje Półwyspu Bałkańskiego, oczywiście Włochy, bo w tym roku przyjechali silną grupą, jakieś wyspy były... Wielu Polaków łączy się z zagranicy, podają miasta, gdzie mieszkają. Powstaje prawdziwie międzynarodowa społeczność.  Znakiem rozpoznawczym miłośników muzyki Chopina dosyć nieoczekiwanie i zagadkowo została ikonka żaby. "Frogs" pojawiają się często zamiast całego komentarza. A inni, przypadkowi goście, którzy na co dzień nie słuchają Chopina, zdezorientowani pytają co to znaczy i dlaczego "frogs".  Polacy też nie wszyscy wiedzą. "Nie kminię tych żab" - skarżył się jeden.  Ale to już zupełnie inna historia :-)



4 komentarze:

  1. Super!!!! Az musiałam się upewnić w słowniku co to ta diastema :-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Komentarze są tak samo fascynujące jak koncerty uczestników konkursu

    OdpowiedzUsuń
  3. To ja zinterpretuję po swojemu..."Zjeść żabę - wybrać zwycięzcę tegorocznego Konkursu"...;o)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakże adekwatne wyjaśnienie! Nie zazdroszczę jury, bo ja bym przyznała co najmniej pięć pierwszych miejsc

    OdpowiedzUsuń

Zmiany

    Kończę pisanie na tym blogu. Prowadzenie równoległych blogów jest wyczerpujące. Zwłaszcza, że tematyka - szeroko pojęta kultura - jest p...