Punktem odniesienia dla jurorów jest tak zwana szopka matka, czyli jedyne zachowane dzieło Michała Ezenekiera, który ustalił kanon budowy szopki jako wielopoziomowej konstrukcji z charakterystycznymi elementami architektury Krakowa, żłóbkiem, postaciami ewangelicznymi i legendarnymi. Współczesne szopki nawiązują do pierwowzoru, ale rozwijane są z uwaględnieniem techniki. W dawnych szopkach postacie były kukiełkowymi lalkami, kórymi można było poruszać jak w teatrze. Współcześnie figurki poruszane są mechanicznie, kręcą się na platformach zasilanych elektrycznie, wprowadza się elektryczne oświetlenie wnętrza, legendarny smok wawelski często działa na baterie wysuwając się z krwawo świecącymi oczami z ciemnej podwawelskiej jamy. Z jednej strony oglądać można duże skomplikowane wieżowe konstrukcje, misternie ozdabiane detale architektoniczne, z drugiej obok tradycyjnych postaci żłóbkowych wprowadzane są postacie historyczne bądź ze współczesności, a nawet scenki obyczajowe.
Tegoroczna wystawa szopek prezentowana w Celestacie na ul. Lubicz zawiera i te najlepsze nagrodzone prace, i te nienagrodozne, ale niezywkłe. Urzekła mnie na przykład pomysłowością szopka nawiązująca do jubileuszu powstania AGH. W krąg postaci okołożłóbkowych zostały wpisane osoby związane z uczelnią, mające swoje naukowe atrybuty, jakieś lunety, cyrkle czy coś w tym stylu. W konstrukcji szopka nawiązuje i do architektury Krakowa, ale i do gmachu uczelni. Mnie się pomysł konstruktora podobał, chociaż szopka nie została nagrodzona. Nagrody przyznawane są według ustalonych stałych kryteriów i prawdę mówiąc jurorzy nie mają łatwego zadania.
I nagroda w kategorii szopka duża
oraz detal z najniższego piętra - kareta z krakowskiego Rynku
I nagroda w kategorii szopka mała
III nagroda w kategorii szopka duża oraz detal z tej szopki - żłóbek:
II nagroda w kategorii szopka mała
I nagroda w kategorii szopka mała
III nagroda w kategorii szopka rodzinna
Szopka największa, wysokość co najmniej dwa metry z dużymi lalkami to typowa szopka jasełkowa do przedstawień.
Szopki małe
Szopka miniaturowa w obwarzanku
Jeszcze jeden detal - grający anioł
Ja bym się na jurora nie nadawała...Dla mnie to wszystkie są piękne...;o)
OdpowiedzUsuńJa też nie, ale przypuszczam, że oni mają jakieś ścisłe kryteria przeliczane na punkty i potem tylko ich suma wskazuje, kto wygrywa
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że to nasze szopkarstwo zostało wpisane na listę Unesco, bo to przepiękna, prawdziwie polska tradycja.
OdpowiedzUsuńI oby trwała jak najdłużej, są młode pokolenia biorące w tym udział, na wystawie są szopki robione przez dzieci, czasem całe grupy, więc jest nadzieja, że tradycja przetrwa jeszcze długo
OdpowiedzUsuń