W lutym, jeszcze przed obecną wojną prawie zdążyłam na wernisaż. Do Malczewskiego w Muzeum Narodowym w Krakowie zajrzałam z lekkim opóźnieniem. W Roku Romantyzmu nie można sobie darować takiej gratki. "Jacek Malczewski romantyczny" - jeden z najbardziej rozpoznawalnych pędzli polskiego malarstwa. Idąc od sali do sali, od ściany do ściany, od obrazu do obrazu, przechodzę przez labirynt postaci, kulturowych przestrzeni, toposów i zakodowanych w pamięci skojarzeń. Przed oczami przewija się film archetypów i symboli. Nie ma bardziej od Malczewskiego uniwersalnego malarza polskości.
Portrety....Matki, narzeczonej, dzieci... córki Julii i syna Rafała. Na portrecie syna dzieje się coś dziwnego. Już sam tytuł sugeruje niezwykłość: "Pegaz - portret syna Rafała". Na centralnym miejscu koń daleki od wzorcowego Pegaza, krępy, maści czerwonobrązowej, zupełnie nie przypomina siły natchnienia. Chłopiec w rogu z prawej, w ciemnym stroju, "mundurku". Obok niego kogut albo indyk. Po przeciwnej stronie, z lewej niska postać jakby karła z pękatym brzuchem. Ale, ale... ten karzeł zamiast ludzkich stóp ma owłosione koźle kopyta. Czyżby inny symbol sztuki? Nie Pegaz, lecz Faun lub Bachus ma patronować Rafałowi? Dionizyjska zabawa i życie pełne uciech?
"Powrót Sybiraka" z1912 r. - starzec, któremu kobieta palcami podnosi powieki na inny wymiar świata. Na podniesionej prawej ręce na nadgarstku kajdany, kawałek łańcucha, niebieskie kwiaty; w dłoni Sybirak trzyma pszczołę za skrzydło. "Śmierć Ellenai" w różnych - odsłonach. Od małego szkicu do dużego obrazu z perspektywicznym skrótem od strony stóp.
Miał też poczucie humoru. "Kopciuszek" - przymierzanie pantofelka przez wiejskie dziewczyny w karczmie, młodopolska ludowizna. No i te autoportrety z fartuchem malarskim, z pędzlem, w kapeluszu..."Wytchnienie" - czyje? - artysty: tubki z farbami, pędzle, ale ręce malarza w kajdanach. Sztuka zniewala, bierze artystę w niewolę.
Tryptyk "Mój koncert" - intymny i symboliczny jednocześnie. Skrzypki ludowe, gęśle, starzec na harmonijce gra. "Anioły"- malutki obrazek, różowoblade postacie ledwie widoczne - jakby za zasłoną z folii. Anioły? Czy raczej nagie kobiety?
Chrystus ma twarz Malczewskiego. Odwaga artysty. "Chrystus i jawnogrzesznica", "Niewierny Tomasz" - tylko fryzurę zmienia. Kolejny tryptyk: "Za aniołem": starzec, dziecko, żołnierz?... Aniołowie mają ogromne kolorowe skrzydła prawie do samej ziemi. Ten ze starcem czerwone, ten z dzieckiem - wielokolorowe, z żołnierzem - złotoszare. "Anioł i pastuszek" - motyw z Tobiaszem. Skrzydła do samej ziemi i wysoko ponad głową anioła w czerwonej sukni, boso. Fantazja malarza - chimery w tygrysich kształtach. Ogon pręgowany, tułów i głowa kobiety. Chimery mają talenty muzyczne, na wielu obrazach grają na instrumentach.
Kolejny humor. Na obrazie "Don Kichot i Sancho Pansa" Malczewski przedstawił siebie jako pociesznego sługę jadącego za rycerskim Lanckorońskim - efekt wyprawy archeologicznej na Bałkany i do Grecji, podczas której zadaniem Malczewskiego była dokumentacja ilustracyjna.
Wystawa jeszcze trwa.
Nie jestem fanką...;o)
OdpowiedzUsuńAleż dlaczego??... Są też całkiem ciekawe obrazy...
OdpowiedzUsuńJa nie przeczę, że obrazy są ciekawe, wręcz inspirujące...Ale fanką nie jestem...;o)
Usuńna szczęście mamy wielu innych malarzy do wyboru :-)
UsuńTej wystawy nie widzialam. Ale jak bywam w Radomiu to po raz kolejny ogladam stala wystawe w Muzeum Malczewskiego. Bardzo lubię Jego malarstwo.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że pisałaś o stałych wyjazdach do Radomia...
OdpowiedzUsuń