W wieku 68. lat powiedział do słuchaczy na wkładzie wygłoszonym w Harvardzie: "Poświęciłem większość życia literaturze, a mogę przekazać tylko wątpliwości". Dzielenie się nimi zajęło kolejnych pięć wykładów, z których ostatni Jorge Luis Borges (1899 - 1986) wygłosił 10 kwietna 1968 r. Dopiero w roku 2000 taśmy z nagranymi wykładami zostały odnalezione w uniwersyteckiej bibliotece i opublikowane przez uczelnię. Czytanie ich po latach sprawia niesamowitą przyjemność podążania niezwykłymi ścieżkami skojarzeń i fascynacji wielkiego argentyńskiego pisarza, poety, eseisty, a także wybitnego myśliciela.
Sześć harwardzkich wykładów zawiera kwintesencję poglądów Borgesa na temat poezji. Sedno tkwi w zacytowanej frazie "tylko wątpliwości". Jednakże Borges na zakończenie wygłosił także swoje poetyckie credo, w którym wyznaje: "Wierzę tylko w aluzję". Jest to konsekwencja wcześniejszej konstatacji autora, który uważał, że bycie pisarzem oznacza bycie "wiernym swojej wyobraźni". W innym miejscu Borges używa metafory snu jako kategorii decydującej o literackości dzieła. W każdym razie chodzi o to, że to, co chcemy nazywać literaturą, nie powinno być literalnym zapisem realiów, lecz wizją, aluzją, sugestią, której odczytanie jest zadaniem czytelnika. Opis, opowiadanie, powieść to nie odwzorowanie, lecz metafora rzeczywistości. Nie przypadkiem więc jeden z wykładów Borges poświęcił właśnie metaforze.
Materiałem ilustracyjnym w wykładach są liczne i bardzo różnorodne cytowane (z pamięci!) przez Borgesa fragmenty utworów od starożytnego Homera po współczesnego Joyce`a, od poezji angielskiej, przez skandynawską, po hiszpańską, od myślicieli chrześcijańskiej Europy po filozofów hinduskich. Czasem zdobywa się na zabawne komentarze, jak o wierszach boliwijskiego poety Ricarda Jaimesa Freyre, które są "w piękny, absolutnie rozkoszny sposób pozbawione sensu". Jeśli zaś chciałoby się znaleźć potwierdzenie zacytowanych na początku wątpliwości, do których Borges tak szczerze się przyznaje, najlepszym przykładem jest zdanie: "Sądzę, że zgadzam się ze Stevensonem, ale myślę, że moglibyśmy chyba wykazać, iż się myli".
Niemniej znajduję w tych wykładach, mimo że miały w założeniu być teoretycznymi rozważaniami o literaturze, pokłady czystej poezji. Raz ze względu na cytowane perełki z licznych autorów znanych, jak Homer, Vogelweide, Keats, Yeats, Byron, Whitman, Hafiz, Tennyson, Frost, i mnie przynajmniej nieznanych, jak ów Freyre, Rossetti, Lugones, Meredith, Browning i tylu innych, o których nie mam bladego pojęcia. Borges uspokaja ewentualne wyrzuty sumienia z powodu tejże ignorancji, gdyż to nie autorzy ostatecznie zapadają w pamięć, lecz ich utwory, bohaterowie, opowieści, anegdoty... W zabawnym fragmencie wykładu "Myśl i poezja" zaczyna wymieniać swoich przyjaciół: Don Kichot, pan Pickwick, pan Sherlock Holmes, doktor Watson, Hucleberry Finn, Peer Gynt... "Nawet gdyby mi ktoś powiedział, że nigdy nie doszło do tych wydarzeń, nadal bym wierzył w Don Kichota, jak wierzę w osobowość jakiego przyjaciela".
Jeśli zaś podążyć za przewrotną myślą Borgesa, okaże się, że bycie czytelnikiem jest znacznie ważniejsze niż bycie pisarzem. Wręcz nie można zostać pisarzem, nie będąc czytelnikiem: "Uważam się zasadniczo za czytelnika. Jak wiecie, ośmieliłem się pisać; ale uważam, że to, co przeczytałem, jest znacznie ważniejsze niż to, co napisałem. Bo czytasz to, co chcesz, lecz nie piszesz tego, co byś chciał, tylko to, co możesz". Powiedział to jeden z najwybitniejszych autorów XX wieku, od dzieciństwa dwujęzyczny (hiszpańsko-angielski), maturę zdawał w liceum francuskojęzycznym, niemieckiego nauczył się sam ze słowników... Autor "Powszechnej historii nikczemności".
Bardzo mi się podoba stwierdzenie Borgesa że ....bycie pisarzem oznacza bycie wiernym swojej wobraźni...
OdpowiedzUsuńWedług Borgesa to jeden z kluczowych warunków bycia dobrym pisarzem
OdpowiedzUsuńPisarz bez Czytelnika ?? Czytelnik bez Pisarza ?? Kosmiczna pustka...;o)
OdpowiedzUsuńNo gdzież bez czytelnika, no właśnie bycie czytelnikiem jest najważniejsze!...
OdpowiedzUsuńw późnych latach 70.w przedstawieniu poetyckim przygotowanym w mojej szkole średniej zestawiłam "Fikcje" Borgesa z "Panem Cogito" Herberta. Poetycko sceniczny eksperyment.Moje dawne uczennice wspominają do dziś lniane giezła, w których wystąpiły i kolorowe wianki:)) nie wiem czy pamiętają przesłanie:). Działo się w Drawsku Pomorskim.
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że długo Borgesa nie lubiłam czy nie czułam, chyba bardziej podobają mi się jego eseje, wykłady wypowiedzi teoretycznoliterackie niż ścisła literacka fikcja; ale jak widać jest to tak czy inaczej twórczość bardzo bogata
OdpowiedzUsuń