Nowy tomik Haliny Graboś urzeka refleksyjnością i niewyszukaną prostotą. Wiersze zebrane i ułożone w ośmiu częściach prowadzą czytelnika od refleksji o kulturowej roli kamieni toczonych przez Syzyfów wszelkich epok, przez egzystencjalną refleksję o zmienności epok i wartości, po intymne i czułe pochylenie nad bliskimi sercu autorki. W poezji Haliny Graboś zawsze podziwiam umiejętność łączenia osobistego doświadczenia z uniwersalną refleksją.
Wzięłąm na siebie ryzyko przegranej
i wygranej
potrzebuję dużo fantów
w zasięgu ręki i wzroku same zbrakowane
okazy
ejże, a gdzie są szczęśliwe losy?
na dodatek ciągle przegrywam
(..............................)
chyba tkwi we mnie jakiś gen desperata, bo lubię
tę grę
dla jej irracjonalności
jeszcze nie zdążysz zagrać o wszystko, a już
koniec
(Gra)
Na granicy jawy i snu, słońca i cienia, świata i odbicia w lustrze rozgrywa się egzystencjalny dramat życia jednostki świadomej ostatecznego końca, nieuchronnej śmierci. Nie ma tu jednak rozpaczy ani walki za wszelką cenę o każdy oddech. Czuje się filozoficzne pogodzenie z prawami natury i własnym losem, chociaż zawsze chciałoby się więcej.
chcę zapamiętać świat z jego jasnej strony
jak wtedy gdy mamiły mnie
ptaki do lotu i różowiał horyzont
(Marzenie)
Jedna z części tomiku nosi tytuł "Chce się żyć" i zgodnie z nim wiersze emanują radością istnienia, paradoksalnymi niespodziankami, jak w "Końcu świata", gdy okazuje się, że niespełniona przepowiednia końca świata powtarza się rok w rok tego samego dnia. Obok nieuchronnej drogi ku śmierci toczy się zwyczajne życie: dwanaście słoików konfitur z dzikiej róży, wysychająca sadzawka, powroty do swojskiego pejzażu, wizyty na sorze, doświadczenie przemijania i starości, gdy kobieta staje się niewidzialna dla "mężczyzn na ulicy" stając się "przezroczysta dla dzieci i wnuków".
Przyglądając się światu i ludziom, bohaterka wierszy Haliny Graboś na różne sposoby dokonuje podsumowania własnego życia. Spogląda wstecz, wspomina tych, których już nie ma, wraca pamięcią do dzieciństwa, młodości, podsmuowuje swoje miłości i rozczarowania. Zdecydowanie unika stawania na poetyckim piedestale, zmierzając w swojej refleksji bardziej ku idealistycznynm koncepcjom nieistnienia niż pretendując do Horacjańskiego wiecznego pomnika aere perennius:
Jestem samotnym światem
zamkniętym w okręgu
który toczy się ku przepaści
nie żal mi przeszłości
była piękna i jasna
teraz kryje sie w mroku jak stara żebraczka
nie fascynuję się przyszłością
jest nieodpowiedzialna
i zazdrości wszystkiego przeszłości, bo sama nic nie ma
jestem spóźniona
ktoś już tu był i zostawił swój ślad
gustował jak ja w pastelowych zachodach słońca
i magicznych słowach
potrzebował nieprzespanych nocy
i wielu pomysłów by zapełnić puste miejsca
swoimi słowami nazwać swoimi nazwami
jestem bezdomna
szukam domu w strumieniu chaosu
gdyby nie to skazana byłabym na łaskę
i niełaskę opieki społecznej
a tak bujam sobie w obłokach
lub siedzę w kąciku poczekalni i śnię
że mnie nikt nie zauważy
a tak w ogóle to mnie nie ma
(A propos biografii)
Przepiękne są te wiersze.... chociaż /szczególnie ostatni/ bardzo smutne.
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem, czy smutne... prawdziwe, a życie jest, jakie jest... Ostatnie radosne wiersze pisali chyba Skamandryci
OdpowiedzUsuńCieszę się,że znajdujesz czas na poezję i jej recenzowanie. Czasem przez cudzy wiersz lepiej widać własne myśli:))
OdpowiedzUsuńZgadza się, czytając cudze wiersze czasami odnajdujemy w nioch siebie; a z poezji - w chwili największego kryzysu - zrezygnowałabym chyba na samym końcu
OdpowiedzUsuńA ja znowu na etapie "Lokomotywy" i "Kacki dziwacki"...;o)
OdpowiedzUsuńNic nie stoi na przeszkodzie poczytać jeszcze coś dla siebie
OdpowiedzUsuńPo kilku dniach z Trzylatką i Sześciolatkiem człek nawet prognozy pogody nie odczyta poprawnie...;o)
UsuńEee tam, bo pogodę sprawdza się rano wychodząc przed próg domu ;-)
UsuńZ legend domowych wiem, że w wieku trzech lat sama czytałam książkę i to bardzo naukową, uniwersytecką, bez obrazków (!), z której moja mama miała uczyć się do egzaminu. Przemilczę, jak później ta książka wyglądała ;-)
Naszą Trzylatkę interesują głównie drabiny i płoty, że o drzewach nie wspomnę...;o)
UsuńBabcia dzięki temu pobiła rekordy Bolda na wszystkich dystansach...;o)
Taki wiek, nie ma co, nad kondycją pracujesz...
Usuń