Nigdy nie byłam w Objeździe, a mam wrażenie, że wiem o niej więcej niż o rodzinnej miejscowości. Za sprawą blogu objazdowy.blogspot.com i książki "Jeśli będziemy jak kamienie. Reportaże z Objazdy i okolic" Czesławy Długoszek niewielka nadmorska miejscowość mocno zaistniała na polskiej mapie geograficznej, historycznej i kulturowej. Oczywiście, istniała już od dawna, miała swoją niemieckojęzyczną historię jako Wobesde, nikt tego nie neguje, ale teraz - przynajmniej w mojej świadomości - zajaśniała jako miejsce mi bliskie i znajome, poznawane w podróżach w głąb czasu i w pejzaże okolic, do których autorka zabiera nas od lat na swoim blogu, a teraz w monograficznej "księdze przeznaczenia".
Nieruchomość tytułowych kamieni jest przeciwieństwem losów większości bohaterów opisywanych na kartach książki, zwłaszcza mieszkańców będących potomkami repatriantów zza Buga. Dlatego w tytule mamy warunkowe "jeśli": jeśli ludzie byliby jak kamienie, nie byłoby współczesnych mieszkańców Objazdy, ba! nie byłoby samej Objazdy, lecz nadal niemieckie Wobesde. Nie być kamieniem to znaczy żyć, spotykać innych, podejmować wspólną wędrówkę. Splątane losy powojennych nomadów sprawiły, że na nadmorskich terenach i tzw. Ziemiach Odzyskanych na nowo tkane były sieci relacji sąsiedzkich, stosunków społecznych i struktury gospodarcze. Odrębnym zagadnieniem jest także współistnienie różnych form kultury lokalnej wyrosłej z różnych źródeł. Problematyka żmudnego wrastania w nowe środowisko, tworzenia się nowego społeczeństwa, przeżyć emocjonalnych ludzi pozbawionych na zawsze stron rodzinnych, tworzenia na nowo tożsamości "małej ojczyzny" wielokrotnie ujawnia się w opisywanych losach poszczególnych postaci, w indywidualnych portretach dawnych i obecnych mieszkańców. W losach mieszkańców Ziem Odzyskanych nie realizuje się jednak archetypiczny los Odyseusza, który wracał do swej Itaki, lecz - jak zauważa Adolphe Gesche - jest to linearny czas Abrahama, który na zawsze opuścił Ur udając się w nieznane: "Jak podkreślają historycy cywilizacji ten właśnie czas ukształtował Zachód z jego świadomością dokonywania odkryć, inwencją i postępem, gdzie nigdy nic nie jest dokończone, zawsze jest coś do zrobienia, a przeznaczenie nie jest fatum, które zamyka przeszłość i przyszłość. Ten czas już nie pożera swoich dzieci jak czas cykliczny i grecki Chronos, ale zaprasza je do życia."
Kiedy na dawnym miejscu nie było można żyć, w nowej ojczyźnie zaczęto budować nowe. Dzięki dociekliwości badawczej autorki zwykły opis czasów minionych czy proste relacje zostają wzbogacone o dokumenty pisane i fotograficzne, wspomnienia, kronikę, listy, urywki notatek sprzed lat. O bogactwie miejsca, regionu świadczą jego mieszkańcy, toteż w książce Długoszek przede wszystkim poznajemy ludzi. Tych wyrzuconych z dawnych siedzib i tych, którzy przyjechali tu na roboty przymusowe, i tych, którzy oswajali świat wydeptując go ścieżkami. Wszyscy w jakiś sposób znaleźli swoje przeznaczenie w historii i przestrzeni. Dlatego nazwałam tę książkę "księgą przeznaczenia", gdyż opowiada o tym, jak zwykli ludzie w nieodgadnionych losach podejmowali trud życia w obliczu nieznanej przyszłości. Książka pełna jest wzruszeń nad okruchami pamięci niesionej w przedmiotach codziennego użytku (lipowe łapcie) czy tradycji wyniesionej z domu rodzinnego (pieczenie chleba).
Od strony edytorskiej książka wydana starannie i wręcz monograficznie, z bogactwem starych i nowych fotografii dopełniających treść, z poetyckimi refleksjami samej autorki, indeksem nazwisk i indeksem miejscowości. Mało która miejscowość może poszczycić się tak wielostronnym i bogatym portretem, w którym mieszkańcy mogą odnaleźć dzieje swoich rodzin opowiedziane z takim pietyzmem i czułością. A przy tym rzecz niebywale bogata w fakty z jednej strony historyczne, a z drugiej dająca szeroki obraz życia współczesnego. Książka Czesławy Długoszek mówi o ludziach, ale mówi też o miejscu, przyrodzie, morzu; mówi o historii i legendach, dając całościowy obraz społeczności w jej wymiarze materialnym, kulturowym i duchowym.
Czesława Długoszek: Jeśli będziemy jak kamienie. Reportaże z Objazdy i okolic. Słupsk 2018.
no i co ja mam powiedzieć? Chyba że odkryłaś w losach ludzi archetyp Abrahama i nieistotne, że powołujesz się na Adolphe Gesche, ważne, że to dostrzegłaś.
OdpowiedzUsuńJestem niezadowolona, napisałam za mało w stosunku do tego, co kłębi się w głowie. Ale właśnie Gesche otworzył mi oczy na różnice między podróżą Odyseusza a podróżą Abrahama. Wykorzystałam jego porównanie ;-)
Usuńi to najistotniejsze, bardzo mi się podoba. Za Twoja sprawą sprawdziłam, kim był:))
OdpowiedzUsuńMam jego książkę, dlatego taka "mądra" jestem ;-)
Usuńwyobraź sobie, ze żadną księgarnia wysyłkowa nie ma żadnej jego książki! Kupiłam przez allegro, bo mnie zaintrygował.
OdpowiedzUsuńCoś takiego?! Nie sprawdzałam, kupiłam już dawno, wiele lat temu, w normalnej księgarni :-) Nie umiem kupować na allegro i nie mam tam konta. A co zamówiłaś? Ja mam "Przeznaczenie" :-)
UsuńChrystusa. Tylko to było dostępne. szukałam właśnie Przeznaczenia, nie znam ani jednego, ani drugiego.
UsuńA ja mam tylko to jedno "Przeznaczenie", tez niczego innego nie znam. Jakoś nie przyszło mi do głowy czytać więcej, choć ta jedna bardzo mnie wciągnęła i się spodobała. Za mało zaciekawiona byłam? ;-)
UsuńMam.
OdpowiedzUsuńCzytam.
Delektuję się.
Wracam po raz kolejny.
Bo to na długie czytanie przeznaczone... :-)
UsuńI pisałaś, że Czesia wstydzi się reklamować ?? Hmmm...;o)
OdpowiedzUsuńNo popatrz, jak na nią nawrzeszczałam na zapiskach na marginesie (w komentarzach), a nadal nic sobie z tego nie robi ;-)...
Usuń