Pewien polski kompozytor - porwany lub sprzedany do niewoli muzułmańskiej, przeszedł na islam. Dzięki niesmaowitym zdolnościom lingwistycznym posługiwał się siedemnastoma językami, dzięki czemu zrobił karierę tłumacza na dworze sułtana. Z czasem odzyskał wolność i rozwinął działalność dyplomatyczną. Przetłumaczył na turecki Nowy Testament. No i właśnie jego też kompozycje, zdaje się, że Psalmy również przetłumaczone na turecki, śpiewano na Festiwalu Pieśń Naszych Korzeni w Jarosławiu. Wtedy usłyszałam o nim po raz pierwszy. A w zasadzie, ponieważ jak zwykle było to słuchanie piąte przez dziesiąte, usłyszałam śpiew, a nie zarejestrowałam nazwiska. Musiałam więc doszperać, o kogo chodziło. Nazywał się Wojciech Bobowski, urodzony prawdopodobnie w Bobowej, chyba największy polski poliglota XVII wieku. A przy tym tłumacz, kompozytor, malarz, dyplomata - absolutnie międzykulturowy.
Niesamowite - tak wybitny Polak ... a ja nic o nim nie wiedziałam...
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie obejrzałam i wysłuchałam.
Też nic nie wiedziałam, ale usłyszałam muzykę i zaczęłam szukać :-)
Usuńpowtórzę, niesamowite! Niesamowita jest nasz ignorancja. Tylu świetnych ludzi odpływa w niebyt. Chwała małym miasteczkom i Internetowi!
OdpowiedzUsuńO, sama wiesz coś na temat odzyskiwania z niepamięci niesamowitcyh historii :-))
Usuń