wtorek, 9 października 2018

Kobiety w świecie mężczyzn

       Czytając biografie niezwykłych kobiet w XV i XVI wieku, przyszło mi do głowy pytanie o ich odwagę. O odwagę kobiet w ogóle. Kiedy były odważniejsze: dzisiaj, kiedy w sukurs powszechnym dążeniom idą media i cywilizacyjne osiągnięcia, czy przed stuleciami, kiedy za obronę miały tylko swoją inteligencję, ambicję i zdolności dyplomatyczne. U początków renesansu, na przełomie XIV i XV wieku żyła Christine de Pizan (1364 - 1430), uznawana za pierwszą zawodową pisarkę. Kiedy w wieku 24 lat owdowiała, nie wybrała żadnej z dwóch ówcześnie zalecanych kobietom w jej sytuacji dróg: nie wstąpiła do klasztoru ani nie wyszła powtórnie za mąż. Zaczęła pisać ballady, ale jednocześnie dokształcała się w łacinie, historii, naukach ścisłych oraz klasycznej i współczesnej literaturze. Jej twórczość zyskiwała uznanie oraz zaczęła przynosic dochody, ona sama zaś stała się autorytetem w dziedzinie retoryki. Wzięła  między innymi udział w literackiej debacie na temat najsłynniejszego średniowiecznego poematu "Powieść o Róży", który błyskotliwie zinterpretowała jako wyraz mizoginistycznej postawy patriarchalnego społeczeństwa. Najsłynniejszym dziełem Pizan jest "Księga o mieście kobiet" i zastanawiam się, czy przypadkiem Fellini stamtąd nie zapożyczył tytułu do swojego filmu.
      Humanistyczne zainteresowania umysłowe przejawiała także Isotta Nogarola (1418 - 1466), zgłębiająca gramtykę, retorykę, literaturę i teologię. Jej erudycja w tradycyjnym społeczeństwie humianistycznych intelektualistów wzbudzała niejednokrotnie podejrzenia i krytykę, co spowodowało, że Isotta wycofała się na pewien czas z życia publicznego, pisząc do szuflady. Podobnie jednak jak Pizan nie wstąpiła do klasztoru ani nigdy nie wyszła za mąż, obierając świeckie życie intelektualistki, myślicielki i pisarki. Inicjowała kontakty ze światłymi umysłami swojej epoki, oczywiście w osobach mężczyzn, co niektórym nie mieściło się w głowie i uważano jej poczynania za bezczelność. Na przykład napisała list do uczonego badacza starożytnej greki Guarina Veronese, a kiedy ten nie raczył odpowiedzieć, wysłała drugi list, w którym kpi sobie z niego, że widocznie za nic ma nauki Cycerona, który zalecał traktowanie z szacunkiem osób o niższej pozycji. Tym razem Veronese odpowiedział, jak widać więc argumentacja Nogaroli trafiła w samo sedno ;-)
      Z kolei ambicjami sprawowania artystycznego mecenatu odznaczała się Isabella d`Este (1474 - 1539), w wieku 16. lat wydana za Francesca II Gonzagę, markiza Mantui. Spełniając obowiązek matki dziedziców wydała na świat dziewięcioro dzieci, jenocześnie całe życie i majątek poświęcając na stworzenie kulturalnego centrum wymiany myśli i patronowanie artystom. Co prawda między nią a zatrudnianymi artystami dochodziło czasami do spięć w kwestii ostatecznego efektu artystycznego, niemniej w chwili śmierci pozostawiła po sobie 2 tysiące obrazów wybitnych malarzy epoki.
      Na uwagę zasługuje też Vittoria Colonna (1490 - 1547), najwybitniejsza renesansowa poetka włoska. Przyjaźniła się z Michałem Aniołem, z którym przez 10 lat prowadziła korespondencję, wysyłała mu wiersze, a on naszkicował kilka jej portretów. Wierszami miłosnymi Colonny zachwycał się sam Ariosto. Tworzyła też tzw. sonety duchowe o tematyce refleksyjnej, których napisała ponad 200. Renesansową Safoną zaś nazywano Laurę Battiferri Ammannati (1523 - 1589) autorkę sonetów popularnych na dworach hiszpańskich i austriackich. Na portrecie Angelo Bronzino Laura przedstawiona została z księgą "Sonetów do Laury" Petrarki jako czytelną aluzją do jej twórczości a także zbieżności imion. 

Ilustracja 

      Skoro piszemy o pierwszych zawodowych europejskich pisarkach, czas na pierwszą malarkę, która była pochodząca z Cremony Sofonisba Anguissola (1532 - 1625). Jako kobieta nie mogła jawnie terminować w pracowni malarskiej, ale ojciec umieścił ją jako płatnego gościa u lokalnego malarza Bernardina Campiego, u którego uczyła się malowania portretów. I one właśnie stanowiły główne źródło jej artystycznej aktywności, a z czasem i zawodowej profesji. Ponieważ jako kobieta nie mogła korzystać z mężczyzn jako modeli ani tym samym tworzyć obrazów o tematyce antycznej czy mitologicznej z męskimi postaciami, sztukę portretu pogłębiała malując członków rodziny i siebie samą. Jej ojciec wysłał do Michała Anioła, wówczas już ponadosiemdziesięcioletniego, namalowany przez córkę szkic śmiejącej się kobiety, na co sędziwy artysta poprosił o portret płaczącego chłopca. Sofonisba miała taki obraz - był to portret jej braciszka, którego uszczypnął krab. Michał Anioł zachwycił się tym obrazem i zaczął wysyłać do młodej malarki swoje prace do kopiowania w ramach ćwiczeń. Wkrótce doszło też do ich spotkania w Rzymie, co zwróciło uwagę arystokratycznych mecenasów na młodą artystkę. Przez pewien czas Sofonisba była nadworoną portrecistką hiszpańskiego dworu w Madrycie. Prawie do końca długiego życia malowała autoportrety, w których doszła do mistrzostwa, pogłębiając umiejętność oddania psychologii postaci. Świadczą o tym ostatnie dzieła, jak autoportrety wykonane, gdy miała 78 lat i gdy dobiegała dziewięćdziesiątki. 
Autoportret Sofonisby w wieku 78 lat

Kobiety renesansu, kobiety sukcesu? Mimo wszystko tak, chociaż skrępowane nieraz ograniczeniami patriarchalnego społeczeństwa, innymi drogami niż mężczyźni dążyły do swoich celów i marzeń. Miały tej odwagi chyba znacznie więcej niż kobiety współczesne, nauczone działać w grupie, manifestując jedność. Tamte musiały iść pod prąd w pojedynkę, nie licząc na wsparcie mediów. Czasami tylko ułatwiał im drogę jeden czy drugi światlejszy ojciec, kształcący córkę wbrew obyczajom, jak ojciec Sofonisby czy niepiśmienny analfabeta Pierre Charly, który swojej Louise zapewnił takie samo wykształcenie jak synom, czyli znajomość łaciny, hiszpańskiego, włoskiego oraz jazdy konnej i fechtunku. Louise Labé (1520 - 1566) została autorką pięknych odważnych wierszy miłosnych, w których bynajmniej nie do męża zwraca się słowami: 

Pieść mnie i całuj, całuj ponownie,
Daj mi z całunków twych najupojniejsze,
Daj mi z całunków twych najnamiętniejsze,
Oddam ci cztery gorętsze nad głownie.

Tak życie, jak i poezja Louise jest przykładem odwrócenia sytuacji miłości dwornej, w której rycerz składa hołd pani swego serca. Przekazy i anegdoty, nie tak dalekie od prawdy, głoszą, że Louise Labé w męskim przebraniu wygrywała turnieje rycerskie, a jej sonety były pierwszym francuskim cyklem w stylu Petrarki. 
     To były, są - artystki, odważne kobiety renesansu, a jeszcze bywały wybitne damy działające w męskim świecie polityki. Chyba powrócę do tematu w następnym odcinku :-)

8 komentarzy:

  1. Powróć !! Ogromnie lubię takie wpisy...;o)
    A dzisiaj ??
    Dzisiaj trzeba mieć odwagę, żeby być "zwykłą" kobietą, nie popierać wypaczonego feminizmu i być z tym szczęśliwą...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, w każdej epoce innej odwagi potrzeba, ale zawsze jest godna podziwu

      Usuń
  2. nie od dziś znane jest powiedzenie o trzech węgłach domu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niedawno odkryłam Twój blog.Jest kopalnią cennych informacji podanych w uroczej, słownej oprawie.
    Będę tutaj często zaglądać i przesyłam serdeczne pozdrowienia dla Autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo i witam serdecznie, zapraszam na dłużej i częściej :-)

      Usuń
  4. Dopiero teraz zauważyłam ten tekst.
    Pojęcia nie miałam o tych kobietach.
    Uważam, że kobiety o których piszesz były po prostu bohaterkami i bardzo silnymi osobowościami. No i miały dużo szczęścia, żę udało im się przebić...
    Pisz dalej, bardzo Cię proszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę doczytać tę ksiązkę, a jest sporawa, trochę mi to zjamie ;-) O Sofonisbie opowiadała kiedyś w swojej audycji w Dwójce Pani Bożena Fabiani, historyczka sztuki i malarstwa miedyz innymi portretowego tamtych epok.

      Usuń

Zmiany

    Kończę pisanie na tym blogu. Prowadzenie równoległych blogów jest wyczerpujące. Zwłaszcza, że tematyka - szeroko pojęta kultura - jest p...