1.
- Obudziłeś się?
- Nie, ale wstałem.
2.
Gość wyjmuje z zimnej wody garnek bez dna:
- Nie wiedziałem, że garnek był pęknięty.
- Nie był. Nie wkłada się rozgrzanego glinianego garnka do zimnej wody.
3.
Ze sceny:
- Konia! Konia! Oddam królestwo za konia!
Z widowni:
- A osioł nie wystarczy?
Ze sceny:
- Wystarczy, zapraszam na scenę.
4.
W nocy na polnej drodze blisko lasu, gdzie podobno straszy niegdyś zamordowany złotnik, dwóch pijaczków wraca z baru:
- Hej, hej! Złotnik, chodź z nami na piwo!
Z lasu:
- Poczekajcie, już idę! - z krzaków wychodzi czatujący myśliwy. Kompani, niestety, zwiali...
5.
Żona przymierza nową sukienkę. Do męża:
- I co, dobrze wyglądam?
Mąż podnosi głowę znad gazety:
- Obróć się.
- Ale wtedy nie będę widziała, czy patrzysz!
6.
W autobusie:
- Poproszę bilet do A. Ile kosztuje?
- Tyle samo, co wczoraj - burknął kierowca.
- A ile kosztował wczoraj?...
7.
Przy kasie:
- Poproszę bilet do B. na wpół do ósmej.
- Nie ma takiego autobusu, jest o siódmej trzydzieści.
- To poproszę, może być.
8.
(dialog przetłumaczony z niemieckiego)
W Austrii na dworcu kolejowym:
- Poproszę bilet do Auschwitz.
- Dokąd??!!!
- Do Auschwitz. Nie słyszała pani? Taka miejscowość...
- Nnnooo... wiem... słyszałam... Czy powrotny też?
- Ależ nie, stamtąd się nie wraca. Nie słyszała pani? ...
9.
Ksiądz po kolędzie u starszej pani pochodzącej z Wileńszczyzny:
- Zapraszam do kościoła na modlitwę, przed ołtarzem Matki Boskiej Częstochowskiej można się pomodlić, czasem wyżalić z trosk, gdy coś dolega...
- Wolałabym przed Ostrobramską, nie mogę się modlić przed Częstochowską...
- Dlaczego?
- Bo ten mały Jezus na Jej ręce wszystko podsłuchuje...
Super dialogi. Trudno mi któryś z nich wyróżnić. Pozdrawiam Notario. :) .
OdpowiedzUsuńNo właśnie, też nie mogłam wybrać jednego, więc zamieściłam wszystkie
OdpowiedzUsuńW czasie upałów warto się uśmiechnąć! :)
OdpowiedzUsuńWitaj! Przynajmniej tyle, bo na więcej nie ma siły, taki żar z nieba :-)
OdpowiedzUsuńDebeściarskie !! ;o)
OdpowiedzUsuń:-))) W niektórych sama brałam udział, w niektórych moi bliscy i znajomi :-)
OdpowiedzUsuńFajne....
OdpowiedzUsuńoprócz tego o Auschwitz....
To o Auschwitz jest jak najbardziej autentyczne, tak kupował bilet pewien uczestnik międzynarodowej konferencji w Austrii, który wcześniej zostawił zepsuty samochód u znajomego w Oświęcimiu i musiał wyjechać i wrócić po niego koleją. W tym czasie samochód miał zostać naprawiony, dlatego nie był mu potrzebny bilet powrotny. Clou sytuacji polega na tym, że owym podróżnikiem, pasażerem był autentyczny Żyd z Izraela, w dodatku dosyć tradycyjnie wyglądający, wiesz, jak prorok ze Starego Testamentu: jarmułka, broda prawie do pasa, dlatego pani w kasie była tak... zdezorientowana, a on obrócił to w czarny humor
OdpowiedzUsuńCo jak co - ale czarny humor powinien mieć swoje granice...
UsuńNo właśnie na tym czarny humor polega, że wynika ze zderzenia elementów grozy i absurdu: sytuacja jest absurdalna, gdyż odbywa się w ileś lat po wojnie, nawiązuje do grozy istnienia obozu w mieście, które nazywa się Auschwitz i jednoznacznie się kojarzy, a przecież nadal to jest także zwykłe miasto, w którym toczy się normalne życie; gdyby mówił to ktoś inny, z innego kręgu kulturowego, może i byłoby to niesmaczne, ale skoro tak mówił Żyd, który sam wojnę przeżył i całą traumę Holokaustu, to uważam, że jemu akurat wolno; wiesz, że autorami najlepszych żydowskich kawałów są sami Żydzi ;-)
Usuń